Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 05:41
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Miał poparzone 70 procent ciała. Alan żyje dzięki opatrunkom ze skóry taty i wyjątkowej transplantacji

9-letni Alan Rekowski z Rytla, po 3 miesiącach walki o życie i zdrowie w Centrum Leczenia Oparzeń szpitala „Zdroje”, opuścił placówkę. O tragicznym zdarzeniu z dnia 8 kwietnia 2019 r., w wyniku którego chłopiec odniósł ciężkie oparzenia 3. stopnia obejmujące blisko 70% powierzchni ciała, informowały media w całym kraju. Chłopiec miał głęboko oparzoną twarz, szyję, niemal cały tułów oraz ręce i nogi. W ciągu kilkunastu tygodni pobytu w Centrum chłopiec przeszedł 8 poważnych operacji, w tym 5 przeszczepów skóry. To u Alana przeprowadzono pierwszy w historii placówki przeszczep keratynocytów - czyli podstawowych komórek naskórka. Tym samym szpital "Zdroje", jako drugi ośrodek w Polsce, dołączył do wąskiego grona placówek leczących poparzone dzieci za pomocą najnowszych metod leczenia oparzeń.

Autor: fot. Szpital "Zdroje"

Walka o życie
W przypadku tak rozległych i głębokich oparzeń jak u Alana, specjaliści mówią nie o samym oparzeniu, ale o chorobie oparzeniowej. Chłopiec przez pierwsze tygodnie przebywał na intensywnej terapii, gdzie lekarze toczyli walkę o jego życie.
Podstawowym działaniem specjalistów było wycinanie tkanek martwiczych – czyli fragmentów skóry, które w wyniku działania płomieni zostały nieodwracalnie zniszczone - i zastępowanie tak odsłoniętych fragmentów przeszczepami skóry pobranymi od samego pacjenta, substytutami naskórka oraz przeszczepami allogennymi (od dawcy).
 
Decyzja o hodowli komórek z naskórka
Lekarze dokonywali tzw. przeszczepów siatkowych, tzn. pobrany od dziecka fragment skóry był odpowiednio nacinany i naciągany tak, aby pokryć możliwie największy obszar ciała. Niestety, u małego Alana zdrowej skóry, którą można byłoby pobrać do przeszczepu, było bardzo mało. Stąd decyzja o wdrożeniu procedury hodowli komórek z jego naskórka i przygotowaniu się do przeszczepu keratynocytów. U chłopca pobrany został 3-centymetrowy fragment skóry, który pilnie przetransportowany został do Banku Komórek UJ w Krakowie. Tam, w warunkach laboratoryjnych, przez 3 tygodnie komórki były namnażane.
 
Ojciec dawcą własnej skóry dla synka
W okresie oczekiwania na ich wyhodowanie, rany u ciężko oparzonego pacjenta muszą zostać odpowiednio zabezpieczone. U Alana stało się to możliwe dzięki jego tacie, który stał się dawcą rodzinnym własnej skóry dla synka. Lekarze pobrali od niego kilkanaście płatów skóry, po czym nałożyli je na pozbawione skóry własnej obszary u chłopca. Skóra taty stała się tym samym najlepszym z dostępnych możliwych opatrunków – opatrunkiem biologicznym, który chronił chłopca przed zakażeniem.
 
Wyjatkowy przeszczep
9 maja wyhodowane w Krakowie komórki naskórka, w postaci zawiesiny, przetransportowane zostały samolotem do Szczecina. Tego samego dnia specjaliści z CLO przeprowadzili u Alana kolejny siatkowy przeszczep skóry, podczas którego położono przywiezione keratynocyty. Ich zastosowanie zwiększyło szanse na wygojenie ran i znacznie przyspieszyło ten proces.

Prezent od Kamila Grosickiego dla Alana

W ubiegłym tygodniu w szpitalu zorganizowano spotkanie Alana z dyrekcją, personelem szpitala oraz przedstawicielami mediów. W wydarzeniu udział wzięli: dr n. med. Łukasz Tyszler – dyrektor szpitala „Zdroje”; lek. Ireneusz Pudło – lekarz kierujący Centrum Leczenia Oparzeń; lek. Adrian Litewka – specjalista chirurgii dziecięcej, lekarz prowadzący Alana Rekowskiego; rodzice Alana - Agnieszka i Wojciech Rekowscy, pozostały personel otaczający specjalistyczną opieką chłopca podczas jego pobytu w szpitalu oraz sam Alan.

Ten fantastyczny, dzielny pacjent jest zagorzałym kibicem piłki nożnej. Pragnąc sprawić mu radosną niespodziankę i wesprzeć w traumatycznych dla niego chwilach, Kamil Grosicki przekazał chłopcu piłkę z autografami całej reprezentacji Polski. Ten wspaniały upominek wraz z książką Kamila Grosickiego i zdjęciem z autografem wręczyła Alanowi Magda Grosicka – mama naszego szczecińskiego reprezentanta kadry narodowej. Dyrektor szpitala Łukasz Tyszler również przekazał chłopcu upominki – niezwykłą poduszkę Batmana, album o 100 najlepszych piłkarzach w historii świata oraz świetną lekturę na najbliższe miesiące „Wakacje Mikołajka”.

Wzruszeni rodzice podziękowali całemu zespołowi Centrum Leczenia Oparzeń za uratowanie życia i długą walkę o zdrowie ich synka, za życzliwość i troskliwą opiekę personelu medycznego oraz za przekazane prezenty i upominki.

Kolejny etap walki - tym razem z bliznami i przykurczami

Zorganizowane spotkanie nie było pożegnaniem pracowników z chłopcem. Alan powróci do „Zdrojów” na następne operacje i przeszczepy już za dwa tygodnie. Przed nim kolejny etap walki, tym razem z bliznami i przykurczami oraz długa i bardzo ciężka droga do powrotu do zdrowia i sprawności, umożliwiającej swobodne funkcjonowanie na co dzień.
 
Potrzebna pomoc dla Alana
Niestety, nie wszystkie niezbędne procedury i świadczenia finansowane są przez NFZ. Pragnąc wspomóc rodziców stowarzyszenie „NASZYM DZIECIOM - Stowarzyszenie na rzecz dzieci i młodzieży Rytla i okolic” prowadzi zbiórkę pieniędzy na rehabilitację i dalsze leczenie chłopca, który będzie wymagał kompleksowej, intensywnej rehabilitacji oraz psychoterapii, kolejnych zabiegów operacyjnych (również z zakresu chirurgii plastycznej) oraz nierefundowanych przez NFZ a bardzo kosztownych specjalistycznych ubranek uciskających i środków opatrunkowych.
Każdy z nas może wspomóc chłopca, wpłacając pieniądze na konto o numerze 30 8147 0002 0008 1953 2000 0010 BANK SPÓŁDZIELCZY W CZERSKU z dopiskiem „POMOC DLA ALANA”.
Zbiórka realizowana jest także na portalu ZRZUTKA.PL pod adresem https://zrzutka.pl/2cf3n6


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama