O sytuacji przy placu Solidarności poinformowali nas czytelnicy.
-Byliśmy pewni, że w piątek konar zostanie zabrany, ponieważ byli tutaj pracownicy, którzy przycinali rosnące krzewy. Jednak pracownicy pojechali, a gałąź została. Aż strach pomyśleć co będzie, gdy tak wielki konar spadnie na dzieci. One często chodzą po tym murku, mogą tę zgałąź zrzucić! - alarmują nasi czytelnicy.
Napisz komentarz
Komentarze