Jednym podobają się utwory gryfińskiej grupy poetyckiej, innym nie. Istotne jest, że każdy poeta chce w słowach przekazać swoją wrażliwość, swoje uczucia, radość, świat widziany własnymi oczami. Niech więc piszą. I nieważne czy do szuflady, czy dla tych, którzy chcą ich słuchać.
Bardzo dobrze, że dyrektor biblioteki Sylwia Mencel „przygarnęła” to gryfińskie koło. Rolą biblioteki jest prezentowanie tego, co było i tego co jest.
Podczas czwartkowego spotkania swoją poezję prezentowali: taką ze smętkiem - Maria Miszewska, z humorem - Krystyna Padiasek, a zróżnicowaną - Andrzej Romaniecki. Szkoda, że nie uczestniczyła nauczycielska dwójka Joasia i Darek. Mam nadzieję, że zobaczymy ich na kolejnym spotkaniu.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze