To jeszcze za czasów Wojciecha Długoborskiego ufundowano zegar na gminnym budynku przy skrzyżowaniu ulic Bolesława Chrobrego i 1 Maja, gdzie wyświetlana jest nie tylko godzina, imieniny, temperatura powietrza, ale i data nadania miejscowości aktu lokacyjnego. Za czasów Henryka Piłata rocznice były okazją do świętowania. Organizowano spotkania z historykami. Były występy artystyczne. Wydawano książki (również monografię Gryfina), broszury. Nie zapominano także o gadżetach.
Z gryfińskich władz tylko przewodniczący Rady Miejskiej w Gryfinie Rafał Guga pamiętał o tej dacie i poinformował o tym na czwartkowej sesji.
-Dzisiaj przypada 765 rocznica nadania praw miejskich dla Gryfina. Gryfino jako miasto jest starsze od Krakowa, Warszawy i wielu innych miast w Polsce. W związku z urodzinami naszej miejscowości, chciałbym w imieniu Rady Miejskiej w Gryfinie życzyć wszystkim mieszkańcom gminy wszelkiej pomyślności, poczucia bezpieczeństwa i zadowolenia, pewności, że nasza mała ojczyzna jest tym właściwym, wymarzonym i magicznym miejscem na ziemi. A przede wszystkim życzę wszystkim zadowolenia z działalności wybranych przez Państwa organów samorządu gminnego. Naszej wspólnocie życzę wielu następnych lat rozwoju i przedstawicieli pozytywnie rozsławiających jej imię – powiedział przewodniczący RM Rafał Guga.
Ostatnio burmistrzowie Gryfina nie tylko zapominają o rocznicach narodzin miasta. O podejściu do przeszłości świadczy stan zabytków, np. murów miejskich, Pałacyku pod Lwami czy straconych kamienic… Aż trudno uwierzyć, że dwaj historycy z tego tercetu nie wpadli na pomysł aby realizując inwestycję hali w środku średniowiecznych murów, nie zlecić najpierw badań archeologicznych. Przy powstałej w ostatnich dwóch dniach dziurze przy szpitalu też nie widać archeologów. Bo o to trzeba wcześniej zadbać, niekoniecznie zapłacić. Widać jednak, że łatwiej i szybciej próbować zyskać poklask na inscenizacjach militarnych.
Napisz komentarz
Komentarze