- Władysław, jak wielu innych, przyjechał do Gryfina z Kresów i tak jak inni chciał do swej ziemi wrócić. Nie wrócił. Pokochał nową ziemię, na niej stworzył dom i rodzinę. Był mądrym, wartościowym i bardzo dobrym człowiekiem. Był dumny z syna. Niełatwo pogodzić się z tym, że odszedł – mówił ksiądz na cmentarzu.
Przyjaciele, sąsiedzi, stowarzyszenia, koledzy przyszli pożegnać ojca w wesprzeć w tych tak trudnych chwilach syna. Mimo że przyjdą następne dni, nie będą już takie same…
TWS
Napisz komentarz
Komentarze