Oto pierwsza seria pytań z naszego nowego wyborczego cyklu Trzy pytania do…”.
Co Pana skłoniło aby startować w wyborach?
Piotr Romanicz: -Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że to mojej osobie zostanie złożona propozycja kandydowania na Burmistrza Miasta i Gminy Gryfino z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że jest to wyraz zaufania i docenienia mojej skromnej osoby i dotychczasowej prawie 20 letniej pracy w samorządzie lokalnym. Decyzja o kandydowaniu była dla mnie trudna. Mam świadomość, że bycie dobrym, rzetelnym burmistrzem, to ciężka praca. To poświęcenie na pracę dla społeczności lokalnej także części swojego życia prywatnego i rodzinnego. Decyzja byłaby łatwiejsza, gdybym traktował funkcję burmistrza, tak jak się ją często widzi – jako lokalnego celebrytę, realizującego wyłącznie swoją ambicję posiadania władzy. Ja patrzę na to inaczej.
Przez 45 lat mieszkam w Gryfinie. Całe moje życie jest związane z tą małą ojczyzną. Tutaj upłynęło mi dzieciństwo, młodość, tutaj założyłem rodzinę, tutaj dorastają moje dzieci. Mam ten jeden atut, że jestem najmłodszym kandydatem, który łącząc pokolenia będzie czerpał z doświadczeń starszych i z energii młodszych. Nie chciałbym, by moje dzieci i ich pokolenie musiało stąd wyjeżdżać w poszukiwaniu lepszych warunków do życia. Zamierzam całe swoje doświadczenie zawodowe i posiadane umiejętności poświęcić, by mieszkańcom naszej gminy żyło się lepiej. Chciałbym, by skończył się czas, gdy normą jest to, że w każdej rodzinie jest ktoś, kto stąd wyjeżdża za granicę za pracą, by godnie żyć, bo w tutaj nie ma takiej możliwości.
Znam pracę w samorządzie, także gryfińskim „od podszewki”, więc nie jestem osobą, która całą kadencję uczyć się będzie pracy w administracji gminnej, by pokazać dwa miesiące przed następnymi wyborami, że już się nauczyła. Oprócz doświadczenia zawodowego w Urzędzie Miejskim w Gryfinie, gdzie pracowałem za kadencji trzech różnych burmistrzów i przez 10 lat pełniłem funkcję naczelnika Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych, pracowałem także w sąsiedniej gminie Kołbaskowo po drugiej stronie Odry. Obecnie zajmuję się sprawami samorządu w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Mając przy tym kierunkowe wykształcenie (specjalizacja samorządowo-administracyjna na kierunku politologia na Uniwersytecie Szczecińskim), mogę śmiało powiedzieć, że jestem w stanie zagwarantować mieszkańcom gminy, że jako Burmistrz zrobię wszystko, było żyło się tutaj lepiej i przyjemniej a Gryfino stanie się gminą, która w końcu stanie się pozytywnym przykładem rozwoju w skali kraju.
-Jaki jest Pańskim zdaniem priorytet do załatwienia dla burmistrza w nowej kadencji?
Piotr Romanicz: - Moje priorytet to, przede wszystkim dobrze uporządkowana gmina. Mieszkańcy nie mogą mieć poczucia, że samorząd jest bez gospodarza, inwestycje są wyłącznie komputerową wizualizacją albo w najlepszym przypadku są rozpoczęte i niedokończone. Gmina musi przełamać marazm decyzyjny, podejmować działania, które będą służyć rozwojowi. Musi dbać o ład przestrzenny. Trzeba spojrzeć na Gryfino od nowa. Skończyć z wyprowadzaniem zabudowy wielorodzinnej na obrzeża miasta, gdzie problemem jest później zwykły chodnik, droga dojazdowa, oświetlenie, czy dalekie dojście do przystanku i do szkoły. Czas zacząć myśleć o centrum miasta, które powinno na nowo ożyć. Stać się miejscem, gdzie miło można spędzić czas, gdzie można zrobić zakupy w małym sklepie. Zakładam, że co najmniej 50 mieszkań zostanie wybudowanych, że zostanie wprowadzona na nabrzeże funkcja usługowa. Zamierzam do końca kadencji doprowadzić do tego, by powstała kompletna dokumentacja techniczna Centrum Kultury przy nabrzeżu wraz z pozwoleniem na budowę i montażem finansowym. Ponadto rozwiążę pozytywnie problem targowiska miejskiego. Uważam także, że należy dokonać kompleksowego przeglądu lokali komunalnych i rozpocząć sukcesywnie podejmować remonty, by uniknąć trudnych sytuacji, które spotykają gminy odsuwające ten temat na dalszy plan.
Kolejna sprawa to dobra komunikacja. Gryfinianie muszą mieć przejrzysty samorząd, który będzie właściwie informował o swoich działaniach, będzie komunikował się z mieszkańcami prościej i szybciej, wykorzystując przy tym dostępne nowoczesne technologie. Burmistrz musi być rzecznikiem interesu mieszkańców tam, gdzie nie sięgają wprost kompetencje gminy. Musi domagać się, by interesy mieszkańców zostały uwzględnione, nawet jeśli inwestorem w mieście nie jest gmina. Dobra komunikacja, to także przewozy lokalne. Jako mieszkańcy gminy Gryfino mamy pociągiem tylko 20 minut do centrum Szczecina. To jest szybciej niż mają mieszkańcy Prawobrzeża. Nie umiemy tego atutu wykorzystać. Nie widzimy nawet, że młodzież, która chce korzystać z kultury, rozrywki, pracy której z różnych przyczyn nie ma Gryfinie, wynajmuje w tym celu mieszkania w Szczecinie. Pozwólmy im wracać do domu szybką i dobrą komunikacją do Gryfina. Wówczas tu z chęcią zostaną. Nie też jesteśmy skazani na spóźniającą się „jedynkę”. Jako gmina dopłacamy do niej, więc możemy szukać lepszych rozwiązań i gwarantuję, że je znajdziemy.
Jest jeszcze wiele spraw do realizacji. Od lat mówi się – i niestety wyłącznie mówi – m.in. o kładce z windą na Górny Taras, o plaży w Wełtyniu, o remoncie Pałacyku i murów miejskich, o pomieszczeniach przeznaczonych na muzeum lokalne, o monitoringu. Do tej pory są to tylko słowa. Jako burmistrz, zrobię wszystko, by stało się to rzeczywistością.
Jaka cecha charakteru może Panu pomóc w sprawowaniu tak ważnej funkcji, o którą się Pan ubiega?
Piotr Romanicz: -Chciałbym swoją osobą wnieść nową wartość jaką jest umiejętność konstruktywnej współpracy. Dość często obserwowałem, że nawet dobre inicjatywy, słuszne rozwiązania były odkładane, bo ich autorem był ktoś politycznie niepoprawny dla opozycji lub dla władzy. Dla mnie wyznacznikiem będzie dobro mieszkańców, interes naszej gminy, a nie to czy ktoś reprezentuje określone poglądy lub to, że startował z tej, czy z innej listy. Deklaruję, że z mojej strony będzie otwartość na dobre, konstruktywne dla miasta i gminy propozycje. Uzupełnieniem takiego podejścia jest myślenie perspektywiczne. Choć czasem życie społeczne wymusza rozwiązania doraźne, zwykle stawiam wyżej działania mające charakter docelowy aniżeli tymczasowy.
Jest jeszcze jedna cecha, która myślę, że przyda się bardzo w sprawowaniu funkcji burmistrza – jest to moje pozytywne nastawianie do ludzi. Ważne dla mnie jest to, by okazywać szacunek do osoby oraz do wykonywanej przez nią pracy – niezależnie, czy jest to dyrektor jednostki, czy osoba wykonujące najprostsze zadania. Gmina jest pracodawcą dla kilkuset osób. Jest to więc spora grupa mieszkańców. Chciałbym, i do tego będę dążył, by atmosfera w miejscu pracy była na godnym poziomie. Jest to klucz do sukcesu całego zespołu pracowników. W przypadku urzędu miejskiego jest to klucz do rozwoju całej gminy. To pracownicy są wartością urzędu. Zadaniem burmistrza jest umiejętnie wykorzystać ich wiedzę i doświadczenie dla dobra mieszkańców. Atmosfera w pracy przekłada się przecież na życie towarzyskie i rodzinne. Nie chciałbym, by pracownicy podczas rozmów z mieszkańcami lub nawet w rozmowie między sobą w urzędzie, najpierw musieli rozglądać się, czy ktoś słucha, jednocześnie obawiając się, czy nie będzie problemów, że rozmawia się z określoną osobą.
Napisz komentarz
Komentarze