Zdzisław Szczepkowski, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska” nie pochodzi stamtąd, ale rozumie tych ludzi, którzy stracili ojcowiznę, jednak pamięci o niej nie zatracili. Może więc choć na chwilę w kresowej biesiadzie powróci tkwiąca w nich głęboko tamta pora, tamten czas?
Już od piątkowego południa na OSiR-owym placu zebrali się kresowiacy i goście. A gości było wiele. Przyjechali ze Szczecina i z Raciechowic. Pojawiły się również kapele. Jest „Borzymianka” i Zygmunt Rosiński z „harmoszką”, więc będzie wesoło. Przybyła „Macierzanka” z tęskną nutą z Pacholąt, nie zabrakło również rwącego do tańca kwarteciku „Nastroje” z Morynia.
Wśród gości znane osoby. A wiele z nich spokrewnionych z kresowiakami. Burmistrz Gryfina Mieczysław Sawaryn witając gości krótko wspomniał o tym, co udało się zrobić, a co jeszcze jest do zrobienia.
Muzyczka grała piosenkę za piosenką i do tańca oraz do wspólnego śpiewania zachęcała.
Za biesiadę, za aktywność na kresowej „niwie” były dla przewodniczącego podziękowania. A dla członków legitymacje członkowskie i znaczki. Nie zapomniano o podziękowaniach dla sponsorów, a szczególnie dla Teresy Duniec-Łukszy.
Warto pamiętać, że kiedy biesiadowanie się skończy, nadchodzą dni, które również warto byłoby wspólnie „zagospodarować”.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze