Gdy Paweł Pawłowski, dyrektor Cedyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu był jeszcze szefem Muzeum Oręża Polskiego w Koszalinie, o cedyńskiej placówce muzealnej mówił, że to izba pamięci. Potem nawet zabrał swoje eksponaty, które wykopał w okolicach Cedyni. Jednak gdy został dyrektorem COKiS, postanowił zadbać o tę placówkę i razem z Centrum Promocji i Turystyki w Cedyni godnie świętować 50-lecie muzeum w Cedyni. Dobrą okazją była Noc Muzeów zorganizowana 13 maja 2016 r.
Dlaczego w budynku urzędu?
Pierwszą odsłoną imprezy, która w podtytule nosiła nazwę „Noc cedyńskich tajemnic”, był pokaz dawnych fotografii gminy, przede wszystkim Cedyni. Spotkanie zdominował film ze zdjęciami pewnej cedyńskiej rodziny. Jakiej? – trudno powiedzieć, bo głosu nie było niestety słychać, a zdjęcia były kanwą do luźnych skojarzeń. W sali obrad Urzędu Miejskiego w Cedyni zebrało się ponad 40 osób, w tym dwóch radnych (przewodniczący Krzysztof Nowak i wiceprzewodniczący Andrzej Mazur). Dlaczego w ratuszu? Otóż ok. 100 lat temu Oswald Sparr założył tu pierwszą izbę pamięci…
Z okazji 50-lecia
Obecnie muzeum regionalne mieści się po przeciwnej stronie pochyłego cedyńskiego rynku. Tutaj ze zbiorami zapoznała przybyłych nowa opiekun tej placówki (będącej częścią COKiS) – Magdalena Wieczorek. Opowiedziała też o historii muzeum od 1966 r., wspominając postać wieloletniego kustosza Czesława Kroczaka. Jako archeolog zaprezentowała zawartości muzealnych gablot. O eksponatach z drugiej wojny światowej mówił natomiast dyrektor Paweł Pawłowski. Dużo artefaktów pochodzi z bitwy o przyczółek osinowski, rozegranej w marcu 1945 r. Wtedy to jednym z punktów obronnych faszystów była Góra Czcibora, stąd m.in. pomysł na rozwinięcie tematu „Tajemnice Góry Czcibora”. Do muzeum, gdzie zmieściło się zainteresowanych ok. 50 osób, przybył rekonstruktor przebrany za SS-mana. Był to konsultant Marek Łukasik, który zwykle towarzyszy w rekonstrukcjach redaktorowi Bogusławowi Wołoszańskiemu.
Mało zabytków?
Na kolejną imprezę pt. „Szlakiem cedyńskich zabytków - spacer miejski z przewodnikiem” ruszyło już około 100 osób. Dołączyła też młodzież z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Cedyni. Oprowadzał Paweł Pawłowski, który poinformował m.in. że na dole u stóp wieży widokowej (która wkrótce przejdzie renowację) stanie 20 tablic informacyjnych. Ci, którzy wchodzili pierwszy raz na wieżę widokową, byli zadowoleni. Miejscowi zostali zaproszeni na inny termin… Jednak zwiedzanie sprowadziło się do pokazania owej wieży, a potem do przekazania kilku zdań o kościele parafialnym w Cedyni, który błędnie datowano w materiałach promocyjnych na XIV w. Ta część imprezy (ogólnie bardzo interesującej) była chyba najmniej udana….
Ciekawy gość i sukces frekwencyjny
Najwięcej osób, bo ponad 200 przyszło na spotkanie z gościem specjalnym do obiektu państwa Aleksandry i Piotra Hrynkiewiczów. A bohaterem Cedyńskiej Nocy Muzeów w Klasztorze Cedynia był sam Bogusław Wołoszański. Dziennikarz historyczny wraz ze swoimi przyjaciółmi - producentką filmową Małgorzatą Marczuk oraz konsultantem i rekonstruktorem Markiem Łukasikiem - trafili w nasze okolice, poszukując plenerów i miejsc na potrzeby produkcji programu „Przewodnik historyczny Bogusława Wołoszańskiego”. Za sprawą Pawła Pawłowskiego chętnie Bogusław Wołoszański przystał na propozycję spotkania z publicznością i czuł się jak ryba w wodzie. Przytaczając anegdoty powiadał o kulisach powstawania kilku swoich programów, które cieszyły się i nadal cieszą dużą oglądalnością.
Opowiedział nawet o mafii
Bogusław Wołoszański odpowiadał na liczne pytania publiczności. Przy tym wykazywał się świetną pamięcią do szczegółów z historii XX wieku. Pytany przez kilku rozmówców o przyczyny śmierci gen. Władysława Sikorskiego, rozprawiał się z różnymi hipotezami. Wyraził nadzieję, że kiedyś się dowiemy i przywołał swoje doświadczenia, dotyczące pozyskiwania informacji o zabójstwie Hessa… Pytany o słynny złoty pociąg, rzekomo ukryty na Śląsku, odpowiedział: „W złoty pociąg nie wierzę. Od oczątku za dużo faktów się nie zgadzało”. Na pytanie czym kieruje się, wybierając tematy, bez wahania odparł: „Sercem!” (w odpowiedzi dostał gromkie brawa). Wyznał, że jego charakterystyczny styl prowadzenia programów powstał w sposób niezamierzony. Widać było, że historia to jego prawdziwa pasja. Wyznał nawet, że należy do „międzynarodowej mafii pasjonatów historii”. Z pewnością do wstąpienia do tej organizacji zachęcił w Cedyni kolejne osoby…
Napisz komentarz
Komentarze