Trzech myśliwych wypłynęło na rozlaną Odrę. Czwarty został na brzegu. Z rzeki żywy wydostał się tylko jeden. Potem udało się odnaleźć kolejnego myśliwego i wyciągnąć na brzeg. Niestety, pomimo podjętej próby reanimacji, mężczyzna zmarł. Był mieszkańcem Szczecina, ale pochodził z powiatu gryfińskiego.
Dwaj myśliwi, którzy przeżyli dramat (ten, który nie wsiadł do łodzi oraz ten, któremu udało się dopłynąć do brzegu) pochodzą z gminy Cedynia.
Niestety, pomimo dwudniowych poszukiwań, nie odnaleziono jeszcze trzeciego myśliwego z łódki. Prąd wody jest tak silny, że nurkowie musieli chwytać się kamieni na dnie rzeki aby nie porwał ich nurt. Znalezienie mężczyzny jest bardzo ważne dla rodziny. Wciąż mają nadzieję…
Poszukiwania zostaną wznowione w poniedziałek.
Kilka lat temu mieliśmy przypadek, gdy w Czelinie (gm. Mieszkowice) samochód wjechał do Odry. Jednego ciała nie znaleziono. Choć byli świadkowie, którzy widzieli jak samochód szedł z nim na dno, uznano go za zaginionego. Osierocił trójkę dzieci. Nie miały żadnych świadczeń, bo ojca nie uznano za zmarłego. Odra potrafi być niebezpieczną i okrutną rzeką...
O tragedii w Starym Kostrzynku (gm. Cedynia) napisaliśmy ostatnio tutaj:
http://www.igryfino.pl/wiadomosci/26815,tragiczny-final-polowania-na-gesi-nie-zyje-mysliwy
Napisz komentarz
Komentarze