Mimo że nie zabrakło stołu z białym obrusem ani tradycyjnych potraw i wyjątkowych gości, smutek przewijał się wśród nielicznie przybyłych. I tak jak dawniej - może w domu albo w kościele - powstali słuchając fragmentu Ewangelii czytanej przez ks. Stanisława Helaka, mówiącym o narodzinach Syna Bożego, o hołdzie pasterzy, o gwiazdach, a wśród nich o tej betlejemskiej, wiodącej do celu.
Odmówili modlitwę, której może już nie pamiętali. Zaśpiewali kolędę i zasiedli do barszczu z uszkami. Obecni sekretarz Ewa Sznajder i burmistrz Mieczysław Sawaryn życzyli wszystkim zebranym odmiany losu, bo nikt nie wie co jutro może się przydarzyć. Natomiast ksiądz powiedział:
- jak ci pasterze szukający drogi do stajenki. Oni znaleźli i wy możecie jeszcze odnaleźć swoje miejsce w życiu.
Opłatek krążył wraz z życzeniami z rąk do rąk. Na jedna chwilę we wspomnieniach powrócił dawno zapomniany czas.
-Jesteście dla nas ważni. Pogubiliście się w życiu. Może straciliście rodzinę, mieszkanie. Przegraliście walkę z nałogiem, a dziś trudno wam odnaleźć samego siebie. My staramy się o was pamiętać - powiedział burmistrz Mieczysław Sawaryn.
Wigilię, jak każdego roku, przygotowała przełożona Zespołu Caritas Halina Szczepańska wraz ze swoim ośmioosobowym zespołem, który w przyszłym roku obchodzić będzie dwudziestopięciolecie swego istnienia i pracy na rzecz ubogich, samotnych i opuszczonych.
Boże Narodzenie - najbardziej rodzinne, radosne święta. A my? Jak często nie wiemy, że obok za drzwiami samotny człowiek już na nic nie czeka, że nawet gdy postawimy na wigilijnym stole obok tradycyjnego sianka pusty talerz, to i tak nikt przy nim nie usiądzie, że gdzieś na stole zabraknie kawałka makowca, a w wielu domach nawet nadziei nie ma i marzenia się pogubiły. Czy pomyślimy, że żyjące obok nas zwierzęta stworzył również Pan Bóg, a my ludzie jesteśmy im winni opiekę i miskę jedzenia? Posłuchajmy. Przemówią do nas w tę najpiękniejszą, pełną magii wigilijną noc.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze