Nagle w pałacykowej sali rozśpiewały się fortepianowymi dźwiękami melodie Chopina i Ogińskiego. Słowami Mickiewicza, Słowackiego, Miłosza i Szymborskiej rozkwitły czerwone maki, rozzłociły się polskie zboża i zaszumiały wierzby rosochate nad Utratą, pędzlami polskich malarzy namalowane. A wszystko jedna treść łączyła - wolność, miłość i ojczyzna.
Piękną polszczyznę prezentowali aktorzy z ekranu.
W małej, zapełnionej do ostatniego miejsca salce połączyły się pokolenia. Tak bardzo cieszy fakt, że gryfinianie przyszli i mimo że bardzo powoli, ale poezja ta dawna, i ta dzisiejsza zaczyna powracać pięknym słowem, a my jakby na nowo zaczynamy odkrywać jej istnienie. To cieszy.
Wczorajszy (14 listopada 2017 r.) wieczór pełen patriotyzmu przygotował Janusz Janiszewski. Pomysł połączenia aktorów z obu teatrów bardzo się sprawdził. Muzyka z poezją, z malarstwem zawsze tworzą piękną całość. Tak było i tym razem.
„Wklejenie” wieczoru autorskiego zupełnie niezwiązanego z tematem jakoś mi się nie widziało. Poetka Alicja Błaszczyk na pewno znajdzie swoje miejsce w nowo powstającym „Klubie poetów”. Wiersze czytały panie: Teresa Smolnik, Wiesława Glińska, Danuta Sikorska, Jolanta Błaszak, Krystyna Gil i również własne - Jerzy Romaniuk. Śpiewały i recytowały aktorki Uhuru - Emilia Bulsa i Oliwia Kurlej, która siedząc przy pianinie z Chopinem rozmawiała.
Za wieczorne spotkanie wszystkim gościom i wykonawcom podziękował obecny na spotkaniu zastępca dyrektora GDK Krzysztof Rudnicki.
Odnosi się wrażenie, że powoli, małymi krokami poezja wraca w naszym mieście na swoje należne jej miejsce.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze