Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 18:16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Poznawali gminę Gryfino na gotyckim szlaku [FOTO]

Szczecin leży w niewielkiej odległości od Gryfina. Nic więc dziwnego, że wielu szczecinian odwiedza nasze miasto. Okazje bywają różne: m.in. koncerty organowe, Włóczykij, biesiady kresowe, czy widowiska historyczne organizowane przez Urząd Miasta i Gminy. Wczorajsi (9 września 2017 r.) goście pojawili się u nas z wyjątkowego powodu. Fundacja Akademia Muzyki Dawnej organizuje bowiem VIII edycję Letniego Festiwalu Wędrownego „Na gotyckim szlaku". Uczestnicy tego przedsięwzięcia zawędrowali wczoraj do Gardna, Chwarstnicy i Gryfina. Połączenie wiekowej architektury i sztuki z muzyką dawną cieszy się coraz większym zainteresowaniem zarówno mieszkańców regionu, jak i turystów. To zatem świetna okazja, aby poznając ustami przewodników historię pomorskich zabytków, móc usłyszeć w ich murach piękną muzykę z epoki.

Autor: TWS

Grupę turystów i melomanów oprowadzał Julian Dalidowicz z Towarzystwa Miłośników Historii Ziemi Gryfińskiej, nauczyciel, historyk i fotograf. Opowiadał barwnie i ciekawie o  Gryfinie wczorajszym i dzisiejszym, o kościołach w Gardnie, Chwarstnicy i Gryfinie, o organach  i skarbie gdzieś głęboko ukrytym.

Jak wszyscy z tego stowarzyszenia, Julian Dalidowicz zakochany jest w swoim mieście i jego dziejach. Pan Julian nie tylko opowiadał, ale walcząc z wiatrem, usiłował pokazać na starych fotografiach jak to Gryfino dawniej wyglądało.  

Warto było jeszcze zaprosić przybyłych na dzisiejsze nabrzeże, dawniej trawą porośnięte, słowo powiedzieć o moście, który raz w miesiącu trzeba „otwierać” i konserwować, o granicy tej dawnej i potrzebie posiadania wówczas przepustki, o parku krajobrazowym za mostem, o śluzach. Tyle  jeszcze ciekawych rzeczy, ale czas było wracać.

Jeszcze przed koncertem w Pałacyku pod Lwami pokazano siedzibę TMHZG i pochwalono się zbiorami muzeum. Warto było, ponieważ goście byli pod wrażeniem. Podobało się. A  nabrzeże po sobotnich targach opustoszało. Odra jakaś szara, wiatrem pomarszczona, jakby szersza i groźniejsza. Nawet kaczki i łabędzie gdzieś się w trzcinach pochowały.  

Podczas tego spotkania z grupą turystów-melomanów pomyślałam, że nie zaszkodziłoby czasem i gryfinianom posłuchać ciekawostek o naszej gminie, tak interesująco przedstawianych przez pana Dalidowicza.

TWS



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama