- Dla przykładu daszki nad wiatami z ławkami są brudne, niektóre uszkodzone. Miniplac zabaw wymaga również odświeżenia, a raczej umycia. Tu nie chodzi o wielkie koszty, ale umycie tego np. specjalną myjką pod ciśnieniem. Nad postaciami zwierzętami widoczne są suche gałęzie i konary, mogące uszkodzić te figury, a przecież to widać i można ściąć.
Podczas tego lata byłem tam kilka razy i zwróciłem również uwagę na naderwane ucho mamuta, ułamane poroże renifera. Nie myślę, że właściciel tego nie ubezpieczył, bo to jest normą, ale po 3 tygodniach nadal nikt tego nie naprawił. Rozumiem, że zajmuje to trochę czasu i trzeba czekać. Może taka atrakcja powinna być monitorowana przez kamery i policję, jeśli dzieją się takie sytuacje?
Dobrze by było, gdyby moryńska promenada rozwijała się i żeby postawiono dodatkowe figury zwierząt. Zachęciłoby to do przyjazdu nowych turystów – napisał nasz czytelnik.
Napisz komentarz
Komentarze