Każdego roku mniej tych, którzy jeszcze pamiętają godzinę „W” i dźwięk syren, na które dzisiaj nie każdy zatrzymuje się na ulicy. Wtedy o godzinie 17 ruszyli do walki o wolność, honor i ojczyznę. Z nadzieją i wiarą, że zwyciężą, że obronią. Walczyli o każdą kamienicę, każdą ulicę. Bez broni, amunicji. Samotni żołnierze bez mundurów. Na próżno czekali na pomoc, która przyjść mogła, ale nie przyszła. W związku z tym samotni nie zdołali obronić. Zostały groby, krzyże i pomniki. Zostało coś jeszcze. Wspomnienia, duma, pytania i opowieści tych, którzy przeżyli. Setki słów wpisanych w prozę i poezję.
Dziś na placu Solidarności wiceburmistrz Paweł Nikitiński przywitał zebranych gryfinian, nawiązując w swym krótkim wystąpieniu do powstania warszawskiego. Na scenie pojawiły się maluchy z Przedszkola im. Calineczka, które pięknie zaśpiewały. Był nawet pokaz gimnastyki artystycznej. Wypuszczono gołębie, które w świat poleciały.
Uroczystość uświetnił koncert "Gryfino śpiewa pieśni walczącej stolicy" z udziałem chóru Res Musica pod dyrekcją Grzegorza Handkego, zespołu wokalnego Ad Hoc oraz mieszkańców miasta. Można było usłyszeć i wspólnie zaśpiewać utwory: "Deszcz, jesienny deszcz", "Serce w plecaku", "Wojenko, wojenko", "Przybyli ułani", "Dziś do Ciebie przyjść nie mogę", "Pałacyk Michla", "Warszawskie dzieci". Pieśni, które pokolenia przekazują pokoleniom. I niosła się pieśń za pieśnią.
Przy rondzie niósł się głos „Cześć i chwała bohaterom!”. Kibice i młodzież wszechpolska odpalili race.
Organizatorami uroczystości byli: gmina Gryfino, Biblioteka Publiczna i Gryfiński Dom Kultury.
Więcej mieszkańców naszego miasta mogło przybyć na tak ważną rocznicę. Dlaczego tak mało osób na dźwięk syren zatrzymało się na ulicach? Pamiętajmy o swojej narodowej historii.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze