-Płynę już dwudziesty drugi raz. Pomysłodawcą Flisu Odrzańskiego był prezydent Bronisław Komorowski, który nie chciał, aby mówiąc wiele o morzu, zapomniano o rzekach – opowiada nam Elżbieta Marszałek, wiceprezes Ligi Morskiej i Rzecznej.
Flisacy wypłynęli 20 czerwca 2017 r. z miejscowości Bohumin w Czechach. Wyruszyło18 jednostek z 60-osobową załogą, która po krótkim pobycie w Gryfinie zakończy spływ jutro w Szczecinie.
Na czele flisaczej braci stanął komodor kpt. żeglugi wielkiej Włodzimierz Grycner, a retmanem od 20 lat jest Mieczysław Łabęcki.
– Razem z czeskimi kolegami zaczynamy myśleć nad przywróceniem transportu rzecznego, co wiązałoby się również z rozwojem turystyki. Dodam jeszcze, że w tym roku tratwy zbudowane są również z czeskiego drewna. O polskie drewno do budowy postarał się Ireneusz Kiryk z Lasów Państwowych - dodaje pani Elżbieta.
Wśród pływających jednostek można podziwiać osiemnastowieczna replikę szkuty zbudowanej przez Arkadiusza Drulisa. Szkuta przez dwa lata pływała po francuskich rzekach, ale wróciła na polskie wody. Ciekawostką jest, że drewno, z którego zbudowane są tratwy, a może także całe tratwy będzie sprzedane, No i cały romantyzm pryśnie, ale na razie trwa. Trwa piękna przygoda, historia i flisacze przyjaźnie.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze