Dziewczynka zaczęła uskarżać się na złe samopoczucie, bóle główki, mdłości. Po miesiącu standardowych badań lekarskich i - niestety - nasilających się dolegliwościach, trafia do szpitala. Wynik rezonansu magnetycznego nie pozostawia żadnych złudzeń. Zdruzgotani rodzice otrzymują najgorszą z możliwych diagnozę - to guz mózgu!
W trybie natychmiastowym ich córeczka została przeniesiona na oddział neurochirurgii. Po pięciu dniach przyjmowania leków zmniejszających obrzęk mózgu Julia przechodzi bardzo poważną 10-godzinną operację. Dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu lekarzy i własnej, nieodpartej chęci istnienia - pierwszą walkę wygrała. Guza udało się usunąć, jednak choroba odebrała Julci to, co do tej pory było dla niej codziennością, normalnym funkcjonowaniem - uwięziła ją w częściowo niesprawnym ciele: myśli, ale ma problemy z mową, nie jest w stanie samodzielnie chodzić, ma trudności z połykaniem pokarmów stałych, pojawiły się też poważne problemy z widzeniem.
Niestety, to nie koniec niedobrych wieści. Niespełna miesiąc temu (13 kwietnia) kontrolny rezonans ukazuje resztkę guza. Przez najbliższy rok dziewczynkę czeka chemioterapia, a w marcu przyszłego roku, gdy Julcia skończy trzy latka, rozpocznie się radioterapia. Rodzice chcą zapewnić choremu dziecku jak najlepszą rehabilitację, ale sami nie będą w stanie sprostać kosztownemu leczeniu. Potrzebne jest wsparcie.
W niedzielę, 28 maja 2017 r. o g. 18 w sali widowiskowej GDK po raz trzeci Grupa Teatralna Gliptykos zagra swój najnowszy spektakl pt. "Epopeja, czyli same twórcze dni z życia pewnego zespołu rzeźbiarzy słowa". Tym razem dochód ze sprzedaży biletów-cegiełek zespół przekaże na leczenie i rehabilitację Julii Majak. Bilety-cegiełki w cenie 15 zł dostępne będą w sekretariacie GDK przy ul. Szczecińskiej 17 w dni robocze w g. 8-17 od 9 maja; rezerwacja telefoniczna: (91) 416-25-20).
INFORMACJA O SPEKTAKLU :
Scenariusz spektaklu powstał w oparciu o dwa teksty Grzegorza Reszki - "Audycja" i "Epopeja" - w których zespół twórczo "rzeźbił". W ekspozycji poznajemy grupę lokalnych artystów marzących o światowych scenach. Na razie nagrywają "mydło i powidło" w miejscowym studiu radiowym, ale mają apetyt na nakręcenie wielkiego wojennego filmu. Kiedy dowiadują się, że dostali na to środki z budżetu obywatelskiego, są pełni nadziei, że już za chwilę spełni się ich sen o międzynarodowej sławie. Trochę później nie jest już tak różowo - dotacja zostaje obcięta, budżet się nie domyka, pieniędzy brakuje na scenografię, rekwizyty, stroje, statystów... Ponadto, decydenci mają oczekiwania wobec twórców i swoją wizję wojennego obrazu. Wszyscy chcą przy filmie gmerać, stąd jego konwencja co rusz się zmienia - od patetycznej po absurdalną. Jak sobie z tym poradzą lokalni artyści? Odpowiedź pojawi się w ostatnim akcie sztuki.
Tradycyjnie, w przedstawieniu pojawią się echa poprzednich spektakli GLIPTYKOSA a także gryfińskie akcenty. Aktorzy zaprezentują również swoje umiejętności wokalne i taneczne. Obiecują sporą dawkę humoru i... zdumienia nad rzeczywistością.
W przedstawieniu grają: Agata Cieciuch, Anna Pawłowska, Maria Piznal, Jolanta Romanowska, Danuta Świderek, Jolanta Witowska, Maria Zalewska, Barbara Żurowska, Rafał Ciszkiewicz, Arek Grunwald, Jerzy Miler, Andrzej Suszek.
Oprawa plastyczna: Karina Tyła i Zespół
Tata Julii o swojej ukochanej córce:
Jak wyobrażasz sobie dwuletnie dziecko? Malutkie, bezbronne, które dopiero zaczyna poznawać świat i rozpromienia swoim uśmiechem każdy dzień? Julia właśnie taka była - do momentu, gdy guz mózgu chciał odebrać jej życie. Najważniejsza walka pozostawiła trwałe ślady, piętno, które teraz musimy usunąć. Jednak zrobimy wszystko dla naszej córeczki… Julciu, musisz żyć!
Ja, tata, silny mężczyzna, którego córeczka jest oczkiem w głowie. Powinienem jej bronić przed całym złem tego świata, ale jak to robić, skoro zło przychodzi z wewnątrz? Gdy Julka się urodziła, znajomi śmiali się, że do takiej pięknej dziewczynki w przyszłości będą ustawiały się kolejki adoratorów, których będę musiał odganiać. Oczami wyobraźni widziałam jak rośnie, idzie do szkoły, potem na studia, a ja jestem z niej dumny… Teraz z bólem serca zastanawiam się, czy będzie jej to dane.
2 lata szczęśliwego życia skończyło się nagle i niespodziewanie. Julia do tej pory była zdrowym, prawidłowo rozwijającym się dzieckiem. W wieku 1,5 roku jeździła na hulajnodze i mówiła pełnymi zdaniami! Energiczna, wiecznie uśmiechnięta - żywe srebro. Nagle, pod koniec lutego, zaczęła wymiotować. Powtarzało się to co rano, przed śniadaniem. Podejrzewaliśmy zatrucie, lekarze podobnie. Zrobiliśmy chyba wszystkie możliwe badania w kierunku chorób gastrycznych, jednak nic z nich nie wynikało, a córeczka nadal cierpiała. Szukanie diagnozy trwało miesiąc… Gdy Julką kolejny raz z rzędu szarpały torsje, postanowiliśmy jechać na ostry dyżur. Tam od razu skierowano nas na oddział onkologii, na badanie rezonansem.
Napisz komentarz
Komentarze