Kolekcjonerstwo to nie tylko pasja. Niektóre ze zbiorów pana Henryka można oglądać czasami w gryfińskiej bibliotece. Środowy wernisaż przeniósł zebranych w dawny czas. Stary patefon, stare, zdarte płyty z dawnymi piosenkami, pocztówki z damami w niedzisiejszych strojach. Zupełnie inny, zapomniany i nieznany dziś świat.
Osób na otwarciu wystawy niewiele. Wielka szkoda. Małą galerię muzycznym akcentem wypełnili uczniowie gryfińskiej szkoły muzycznej. Miłosz Otto, wnuk pana Henryka grał na klarnecie. Nutka za nutką tworzył piękne „Polskie kwiaty”. Natomiast Weronika Wernikowska grając na flecie poprzecznym wypełniła salę Habanerą z opery Carmen.
Piękne spotkanie, ciekawi jego uczestnicy i jak zwykle żal, że przyszło tylko tyle osób. A milczące dotąd wernisaże zaczynają grać. Pięknie!
TWS
Napisz komentarz
Komentarze