Po pierwsze pomysł ten był jednym z bardziej chybionych dla tego miejsca (zresztą niestety nie pierwszy taki). Obecnie spod śniegu wyłania się obraz rozpaczy i dewastacji pasa zieleni, za którego zagospodarowanie zapłaciliśmy wszyscy. Jedna błędna, w mojej ocenie, decyzja władz doprowadziła do tego, że mieszkańcy naturalnie szukali miejsca do zaparkowania swoich samochodów.
Jak to jest możliwe, że władze tak bardzo lekceważą potrzeby mieszkańców i same powodują swoimi pomysłami degradację otoczenia? Gdyby do czasu zbudowania prawdziwego parkingu dla mieszkańców pozwolono parkować samochody na ulicy, nie dochodziłoby do dewastacji pasa zieleni oraz rozjeżdżania i zastawiania pieszym chodnika. Dlaczego podejmuje się tak nieracjonalne decyzje? Kto z urzędników powinien teraz ponieść koszt przywrócenia trawnika do poprzedniego stanu?
Ciekaw jestem jak inni mieszkańcy oceniają wprowadzenie ww. zakazu? Z całą pewnością nie jest im komfortowo wysiadać w takim błocie. Jaki był sens wydatkowania z budżetu środków na montaż wyżej wymienionych znaków skoro i tak nie są przestrzegane?
Pomijam już pracę Straży Miejskiej, która w żaden sposób nie reaguje na zastawianie chodnika przez samochody, czym ewidentnie przyzwala na dalsze popełnianie wykroczeń.
Może warto by było przyjrzeć się ponownie sytuacji na ul. Jana Pawła II?
Pozdrawiam,
czytelnik
(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)
Napisz komentarz
Komentarze