Chwyciłem za telefon i podałem numery naczepy. TIR zaparkował nieopodal na parkingu PKS cały poharatany. Ponownie zatelefonowałem i powiadomiłem policję, że pojazd znajduje się na tym właśnie parkingu.
Patrol podjechał i za chwilę przemieścił się pod wiadukt w celu zapewne sprawdzenia szkody. Ale czy nie powinni zamknąć tego odcinka od razu, by wezwać inspekcję, która sprawdziłaby czy przejazd przez wiadukt jest bezpieczny? Funkcjonariusze wrócili aby spisać kierowcę z TIRa, nie zamykając drogi. A tamtędy podróżuje polowa mojej rodziny! – niepokoi się internauta.
Napisz komentarz
Komentarze