A maluchy? O maluchach nikt nie zapomniał. Przedszkolaki zjawiły się wraz ze swoimi rodzicami i nie tylko . Nie wiadomo kto był bardziej przejęty biegiem po zwycięstwo. Coś mi się zdaje, że emocje się równoważyły. Trasa wcale nie taka mała, bo 300 metrów. To nie żart, ale przy tak gromkim dopingu chłopcy i dziewczynki dawali z siebie wszystko. Gnali ile sił starczyło. Cała przedszkolna ferajna pędziła do mety, a za nią przejęci, ale i rozbawieni oraz zadowoleni rodzice. Śmiechu i gwaru co nie miara!
No i wreszcie najbardziej podniosły moment. Podium - środkowa „ jedynka”, „ dwójka i „trójka”, a obok miejsca od 4 do 10. Przeżycie niezapomniane i duch sportowy. Do medali i dyplomów doszły jeszcze zafundowane przez strażaków najprawdziwsze czerwone samochodziki. Proszę Państwa, uciechy było co nie miara.
Pogoda dopisała. Wszyscy doszli do wniosku, że powiedzenie „ bieg to zdrowie” sprawdza się na każdym kroku. Sprawdzili to rodzice, ledwie nadążając w tym biegu za swoimi pociechami i tu od razu nasunęło mi się następne powiedzenie: szanowni rodzice, czym skorupka za młodu nasiąknie…. Organizatorom przekazujemy gratulacje.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze