Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 21:49
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kto się integrował na imprezie Wspólnoty

Małymi kroczkami dążył, krążył, aż wreszcie dopiął swego. To dzięki Zdzisławowi Szczepkowskiemu powstało w Gryfinie Stowarzyszenie „Wspólnota Polska”. Wczoraj odbyło się drugie spotkanie integracyjne członków i sympatyków Stowarzyszenia. - Zyskaliśmy w skali kraju. Mimo że istniejemy dopiero rok, zdobyliśmy uznanie władz. Jesteśmy najprężniej działającym kołem w kraju. Jest nas już prawie setka. Dzięki wczorajszemu spotkaniu zaistnieliśmy szeroko i doceniana jest nasza praca, a to cieszy – powiedział Zdzisław Szczepkowski.
Na osirowskim placu gwarno, wesoło i rozśpiewanie. Grał Tadek Wasilewski i Borzymianka. Śpiewała Macierzanka z Pacholąt. Szkoda tylko, że w swoim repertuarze nie mają żadnej piosenki ze wschodu. Przyszli pionierzy, sybiracy i kresowiacy. Radowali się ze wspólnego spotkania. To nic, że mijają się czasami na ulicy. Dziś są razem. Zupełnie jak „ wspólnota” tamtych dni. Przy stołach siedzą „swoi” i goście. Ci z Warszawy, Szczecina i Polic. Podoba im się biesiada. Są jakby zdziwieni tym, co widzą. Zawiozą do Warszawy  to, o czym tam w stolicy często nie mają pojęcia - że na „prowincji” również kręci się świat. Gości zachwyciło nabrzeże, kościół z obrazem Matki Boskiej, organy. Spacerowali po parku.
-Jesteśmy pod wrażeniem – mówili ci z Warszawy.
 
Szczeciński gość - były prezydent Marian Jurczyk powiedział: - Jestem tu po raz drugi. I przyjadę zawsze, jak mnie zaproszą.
Dodał, że swój świetny wygląd zawdzięcza… żonie i genom.
 
Nie zabrakło władz miasta i powiatu. Trochę późno pojawili się burmistrz Henryk Piłat i ksiądz prałat Bronisław Kozłowski.
-Tam na wschodzie ludzie tęsknią i marzą o kawałku polskiego chleba. Zawsze będę wspierał „Wspólnotę” - powiedział burmistrz.
Powoli robiło się szaro. Humory dopisywały. Smakowała grochówka dostarczona przez państwa Piaseckich. Wrażenie zrobił pieczony dzik „załatwiony” przez Elę i Stanisława Kołpaczewskich, bardzo smakował chleb ze smalcem.
 
 – Wszyscy, z którymi rozmawiałam byli zachwyceni spotkaniem. Ludzie w tym zapędzonym świecie potrzebują kontaktu z drugim człowiekiem. Jakiejś odskoczni od problemów dnia codziennego - podsumował pan Emil.
-To  bardzo dobrze, że wyszli z domu ci, którzy niechętnie już opuszczają swoje mieszkania - dodała pani Zofia.
 
Zdzisław Szczepkowski, mimo ogromnej pracy, biegania, jest szczęśliwy.
– Udało się. Władze doceniły i potraktowały bardzo poważnie to, co robimy. To daje satysfakcję i chęć do dalszej pracy. To nie tylko działanie, to również pasja - mówi przewodniczący gryfińskiego koła.
 
Za naszym pośrednictwem Zdzisław Szczepkowski chciałby podziękować wszystkim, którzy nie żałowali grosza i tym wszystkim, którzy pomogli w zorganizowaniu tego spotkania, m.in. Kołu Gospodyń Wiejskich z  panią Ciasnochą na czele, państwu Piaseckim, Teresie Duniec, Bogdanowi Matławskiemu, Krysi Padiasek, zespołom śpiewaczym, posłowi Michałowi Jachowi, przewodniczącemu rady miejskiej Mieczysławowi Sawarynowi, koleżankom i kolegom z Koła. Osobne podziękowania należą się żonie pana Zdzisława, która w sobotni ranek „wojowała” z garami, doprowadzając je do porządku.
 
Proszę Państwa, wczorajsze zgromadzenie dowiodło jak bardzo  jest nam potrzebne staropolskie biesiadowanie przy wspólnym stole, jak potrzebne wspólne śpiewanie i tańce. Nie pozwólmy żeby to gdzieś zaginęło. Niełatwo oddać atmosferę  tego wieczoru. Była i radość, i tęsknota, i żal za tym, co gdzieś tam zostało. Za tę radość i za ten błąkający się smuteczek wielkie podziękowania od wszystkich organizatorom, pomocnikom i każdemu, kto przyczynił się choć odrobinkę do tej wczorajszej integracji. Dzięki, „Wspólnoto”.
TWS

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama