Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 8 listopada 2024 04:30
Reklama

Podwójna kompromitacja burmistrza

Dwie wpadki i to na początku imprezy zaliczył burmistrz Adam Zarzycki podczas noworocznego spotkania w Golicach w piątek, 25 stycznia. Razem z Małgorzatą Karwan burmistrz zepsuł uroczystość, wywołując skandal. Już na początku imprezę opuścił zniesmaczony redaktor Gazety Chojeńskiej. A.Zarzycki najpierw zaprosił do siebie na środek sali mieszkańca Cedyni, a potem… kazał mu się wynosić.
W świetlicy wiejskiej, zbudowanej z pieniędzy gminnych i unijnych burmistrz wraz z Cedyńskim Ośrodkiem Kultury i Sportu zorganizowali imprezę m.in. z szampanem. Wielu mieszkańców gminy na taką uroczystość nie jest zapraszanych. Był za to ze Szczecina mecenas Rycielski z małżonką. Serdecznie przywitała ich M.Karwan, zagradzając jednocześnie drogę dziennikarzowi portalu igryfino.pl.
 
Dziennikarz nie daje się przekupić szampanem
-Burmistrz nie życzył sobie, żeby pan tutaj był. Ja zaproszenia do pana nie wysłałam – mówi wyraźnie poirytowana dyrektorka COKiS.
-Jak nie mogę tutaj być? To miejsce publiczne, a ja jestem dziennikarzem. Czytelnicy portalu igryfino chcą wiedzieć na co wydawane są publiczne pieniądze – odpowiada reporter.
Kiedy burmistrz podczas swego przemówienia zaczął wątek o alkoholu i prohibicji, dyrektor COKiS nieoczekiwanie wypaliła:
-Dajcie panu szampana! Niech sobie weźmie do domu!
Dziennikarz odkłada butelkę na podłogę obok zagradzającej drogę na salę Małgorzaty Karwan.
-Będę tylko na początku. Wysłucham przemówienia pana burmistrza i nie będzie pani musiała dalej tu stać – zapewnia dziennikarz.
To bardzo zdenerwowało i tak już wzburzoną dyrektorkę COKiS:
-Ja do pana do domu nie przychodzę. A pan mi tu przychodzi!
 
Lans Srebrzystej Jogobelli
Nagle dyrektorka zmienia swoją taktykę:
-Widzi pan ten strój? Jestem Srebrzysta Jogobella! – tu M.Karwan wystawia nogę i prezentuje swoją kreację przetykaną srebrnymi nićmi. (Srebrzysta Jogobella to określenie dyrektorki COKiS przez internautów portalu cedyniabezcenzury.pl. To żartobliwe nawiązanie do – zdaniem wielu osób – kiczowatych strojów i… ponczu z ekstradużymi kawałkami owoców).
 
Witam pana, panie dziennikarzu!
Wtem burmistrz Zarzycki zaczyna rozglądać się za Małgorzatą Karwan. Nagle dostrzega dziennikarza portalu igryfino:
-Aha!!! Kogo ja tutaj widzę?! Witam pana, panie Kordylasiński! Przyjechał mi pan przeszkadzać?  - burmistrz jest wyraźnie zbity z tropu. – Przyszedł mi pan z bioderka robić zdjęcia? Patrzcie, są ludzie tacy, którzy mnie terroryzują! Jeśli ktoś jest w stanie pomóc pani dyrektor, to bardzo byłbym mu wdzięczny.
 
Zasłania drogę do burmistrza własnym ciałem
Po jakimś czasie burmistrz Adam Zarzycki jednak nie wytrzymuje:
-Halo! Panie Andrzeju Kordylasiński! Pani dyrektor! Zanim ja złożę życzenia, ja bym poprosił pana Kordylasińskiego tutaj na środek. Bardzo pana proszę! – namawia burmistrz.
Tego zaproszenia prawdopodobnie nie słyszy Małgorzata Karwan, która nadal blokuje przejście.
-No, panie Andrzeju, bardzo pana proszę jak cedyniak cedyniaka – ponownie zaprasza burmistrz.
Wyraźnie zdezorientowana Małgorzata Karwan nadal stoi w przejściu.
-Co będzie się pan tam chował za plecami? Bardzo pana proszę! – woła wyraźnie podochocony A.Zarzycki.
 
Jak oklaski zdenerwowały burmistrza
Wywołany Andrzej Kordylasiński wychodzi z przedsionka świetlicy na środek sali. Uśmiechnięty kłania się gościom i dostaje gromkie brawa.
Adam Zarzycki marszczy na to brwi. Wybucha:
-Czy coś chciałby pan przekazać mieszkańcom?
Dziennikarz przytakuje i podchodzi do burmistrza z wyciągniętą ręką. Ten zdezorientowany i zaskoczony przez dłuższą chwilę waha się, czy oddać mikrofon. W końcu z nieprzejednaną miną go przekazuje.
-Witam państwa serdecznie! W Nowym Roku życzę państwu wszystkiego najlepszego – mówi spokojnie Andrzej Kordylasiński.
Znowu rozlegają się oklaski.
-Dziękuję i życzę miłej zabawy – dodaje dziennikarz.
Oddaje burmistrzowi mikrofon, odchodzi parę metrów i staje pod oknem.
 
Paszoł won!
-Dziękuję panu – mówi burmistrz, patrząc groźnie w stronę przedmówcy. –Panie Andrzeju, ja panu podziękowałem – dodaje zaraz zniecierpliwiony burmistrz. –Ja pana nie zapraszałem na dzisiejsze spotkanie. Bardzo proszę opuścić tą salę – żąda stanowczo A.Zarzycki.
Dziennikarz lekko się kłania i znowu dostaje brawa. Następnie wychodzi.
A na zewnątrz już czeka wezwana policja…
- To jest impreza zamknięta, wstęp wyłącznie na imienne zaproszenia – informuje funkcjonariuszy M. Karwan.
 
Nic się nie stało
Po wyjściu dziennikarza burmistrz Adam Zarzycki tłumaczy się publiczności:
- Proszę mi wybaczyć moje postępowanie. Musiałem tak postąpić dla… bezpieczeństwa.
-A nie moglibyśmy zaprosić pana Kordylasińskiego tutaj? Tu żadne przestępstwo się nie odbywa – ocenia sytuację Anna Bazylczuk, była przewodnicząca Zarządu Osiedla Cedynia i koleżanka burmistrza.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama