Moda to powszechnie przyjęty zwyczaj, dotyczący sposobu ubierania się i bardzo często ulegający zmianom. Tyle mniej więcej o definicji mody.
Skąd się na świecie wzięło to „modowe szaleństwo”? Zapewne od momentu, kiedy na świecie pojawiła się kobieta. W raju, czy poza rajem Ewa musiała się wreszcie ubrać. Musiała się w coś odziać również kobieta prehistoryczna. No a potem w miarę rozwoju cywilizacji było coraz lepiej. Panie pewne rzeczy to odkrywały, to zakrywały. Malowały, ozdabiały. I tak trwa do dziś. Dodam tylko, że w tym „modowym pochodzie” czynny udział brali również panowie. Peruki, pantalony itd. To szaleństwo w świecie mody trwa do dziś.
Elżbieta Olszewska szkołę podstawową i technikum budowlane skończyła w Chojnie. Potem zakochała się w Gryfinie i zamieszkała obok w Żórawkach.
To niezwykła kobieta. Malarka i projektantka mody. Obie pasje rozwijają się niemal równolegle. Matka pani Eli - Daniela Olszewska jest malarką, więc córka wychowała się w domu pełnym obrazów, w atmosferze miłości do sztuki. Patrzyła na świat i widziała go inaczej. Wszystko przemawiało do niej kształtami i kolorami. Zaczęły powstawać pierwsze obrazy. Pierwsze konkursy, wystawy i nagrody. Mieszkańcy Gryfina z twórczością pani Eli mogli się zapoznać na wystawach zorganizowanych w bibliotece, Lagunie, klubie nauczycielskim czy w Penkun. Zaklęte na płótnie baśniowe kwiaty, martwa natura nasycone barwami i kosmiczną energią przyciągały wielbicieli jej talentu.
Druga pasja pani Elżbiety rozpoczęła się bardzo wcześnie - od romansu z igłą i nitką. Jako mała osóbka uszyła sobie sukienkę z… flagi. Nie mogła się wtedy wystroić, ale ta próbka szycia jasno sprecyzowała zainteresowania i cele przyszłej projektantki. I tak się właśnie zaczęła przygoda z modą. Pierwsza suknia, pierwszy płaszcz. Pierwsze prezentacje własnoręcznie uszytych modeli pokazywane równocześnie z obrazami.
Projektując swoje stroje marzyła tak po cichutko, żeby pokazać je szerszemu gronu…
Moda jest pełna magii i przyciąga jak narkotyk
-Jeżeli się czegoś bardzo pragnie, jeżeli uparcie dąży się do celu, to pewnego dnia to się spełnia. Często zdarza się tak, że w pewnych sprawach decyduje przypadek. To on sprawił, że do dziś maluję techniką szpachlową. To przypadek zdecydował, że moją piękną czerwoną suknią zainteresowała się Justyna Steczkowska. Można zobaczyć panią Justynę i suknię w wydanym w tym roku kalendarzu zodiakalnym. Moda wciąga i kusi. Marzą o niej projektanci, kreatorzy i młode dziewczęta. W każdym pokazie, konkursie jest coś teatralnego. Jest to wielkie show. W Sopocie odbył się konkurs fryzjerski, na którym modelki były ubrane w suknie mojego projektu. Zostały one zaprezentowane w Madrycie i bardzo się podobały. Z radością zaprojektowałam kostiumy i maski dla trzech członków zespołu „Braty z Bakemna”. Premiera teledysku odbędzie się w październiku. Sukcesem okazał się pokaz moich trzech kreacji w Austrii. To była wielka niespodzianka nie tylko dla mnie. Zdobyłam pierwsze miejsce! Miałam też cichą babską satysfakcję, ponieważ na pokaz przyjechałam bez modelek. Zwróciłam się do miejscowych, ale mi odmówiły. Jednak po ogłoszeniu werdyktu miny im trochę zrzedły. W jednym z programów „Pytanie na śniadanie” w mojej sukni wystąpiła Ramona Ray. To cieszy – opowiada Elżbieta Olszewska.
Najbliższe plany
-Czwartego października odbędzie się wystawa obrazów i pokaz mody w „Galerii Czacharowskiej” w Szczecinie przy ul. Bogusława, róg Małkowskiego o godz. 18. W przyszłym roku będę gościem honorowym na pokazie mody w Berlinie. W maju w Książnicy w Szczecinie planuję wystawę i pokaz pt. „Atlantyda”. Najprawdopodobniej nawiążę współpracę z operą w Strasburgu. Moda, mniej lub więcej, ale interesuje wszystkich. Wiele osób nie wie, że efekt końcowy, czyli pokaz kolekcji wymaga nie tylko ogromnej pracy, lecz również pieniędzy. Modelki, wizażystki, fryzjerzy, transport kolekcji. Bardzo pomaga mi wizażystka Leokadia Hedill z teatru w Schwedt, z którą współpracuję. Cóż z tego, że mam masę pomysłów? Na moim stole leżą kartki z projektami następnej kolekcji. Do tego są jednak potrzebne materiały, nici itd. Oprócz odzieży projektuję maski i kapelusze. Nie potrafię jednak zaprojektować… pieniędzy – kończy swoją opowieść Elżbieta Olszewska.
Chojeńsko-gryfińska kreatorka i projektantka mody jest utalentowaną i fascynującą osobą. Pokazy jej kolekcji budzą zainteresowanie również w świecie mody za granicą. To bardzo cieszy. Tylko skąd wziąć pieniądze na dokończenie chociaż ostatniej kolekcji?
TWS
Napisz komentarz
Komentarze