Z pomysłami bywa różnie. Jedne są lepsze, inne gorsze, ale nad każdym warto się zastanowić. Ten zaproponowany w Pniewie mieszkańcy oceniają różnie. Części społeczeństwa się podoba, innych zupełnie nie zachwyca. Obok rzymskokatolickiego kościoła pod wezwaniem ojca Pio ma stanąć na dwumetrowym posumencie czterometrowa figura Chrystusa Króla wykonana z dębowego drewna. Jak daje się zauważyć, realizacja projektu już się rozpoczęła. Trochę gorzej może być z wykonaniem, które na pewno będzie wymagało pewnych środków finansowych (a z tym może być nie najlepiej). Wiadomo, że pieniądze jak kasza manna z nieba nie spadną, apele w pewnej chwili staną się mniej skuteczne, a grosze zadeklarowane w kopertach niestety mogą nie wystarczyć na zakończenie wymyślonego dzieła. Można jeszcze liczyć, że artysta wykona figurę za przysłowiowe Bóg zaplać. Warto się zastanowić czy to pomysłodawca pomnika wraz z częścią społeczności chce w ten sposób zaistnieć. Jeśli tak, to ciekawe gdzie i dlaczego. I tak przecież "nie przebiją” świebodzińskiej figury. W każdym kościele są wizerunki prawie wszystkich świętych, prawie przed każdym kościołem znajduje się krzyż. Czy postawienie jeszcze jednej figury nie jest tylko realizacją jakichś czysto ludzkich (bo raczej nie duchowych) ambicji? Ambicji dość kosztownej. Z nauki religii pamiętam, że Pan Jezus nie dbał o blichtr, był wielką jedną milośćią szczególnie dla tych maluczkich potrzebujących pomocy i wsparcia. Czy nie lepiej byłoby właśnie o nich pomyśleć aniżeli realizować nie zawsze udane pomysły?
TWS
Napisz komentarz
Komentarze