Spełniły się marzenia i plany Julii. Od wczesnego dzieciństwa kochała wszystkie zwierzaki, ale skąd u się u małej dziewczynki wzięła miłość, a później pasja do koni, tego nikt nie wie. W wieku ośmiu lat koniecznie chciała z koleżanką uczęszczać do szkółki jeździeckiej. Niestety, mama nie wyraziła zgody, uważając że na bliższe kontakty z końmi jest zdecydowanie za wcześnie. Dzięki znajomym Julia w wieku dziesięciu lat po raz pierwszy znalazła się na końskim grzbiecie. Zafascynowała ją jazda konna.
-Twoje koleżanki wyjechały na obozy sportowe, taneczne, językowe, a ty się uparłaś na wakacje w siodle. Dlaczego?
-Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Sama nie rozumiem dlaczego tak bardzo pokochałam konie. One towarzyszą ludziom od wieków. Podobno to właśnie koń był pierwszym zwierzęciem udomowionym przez pierwotnego człowieka. W tym roku otrzymałam zgodę rodziców na obóz jeździecki. Co to była za radość! Zaczęłam szukać i znalazłam. Agro-Ranczo w Przysietnicy koło Nowego Sącza. Ojciec sprawdził warunki, były ok. Zaczęła się przygoda. A jak było? Cudownie! Byliśmy pod opieką instruktorów i wychowawców prawie przez całą dobę. Radość przebywania z końmi zrozumie tylko ten, kto je kocha. Tylko że ja nie rozumiem jak można nie kochać konia. Jak można nie czuć szczęścia, siedząc na końskim grzbiecie i ścigać się z wiatrem? Jak wyglądał dzień? Pobudka rano. Sprzątanie podwórka, grilla, siodlarni. Szczotkowanie, karmienie koni. Każdego dnia był inny koń. Na ranczo było ich dwanaście, m.in. małe koniki górskie - rasa zwana hucuł. Po śniadaniu i sprzątaniu czekała praca z instruktorami jazdy. Wieczorem paliliśmy ognisko. Praca z końmi to najprawdziwsza przyjemność. Fajne były jazdy terenowe.
-A co dalej?
-Niestety, wszystko się kończy. Trzeba było się zbierać. Pożegnać się z Laguną - moim konikiem, z nowymi przyjaciółmi i wspaniałymi gospodarzami. Wyjeżdżałam z nowymi doświadczeniami i umiejętnościami, z jeszcze z większym szacunkiem do zwierząt, ludzi i gór. Mam nadzieję, że wrócę tam za rok.
Sport jeździecki na pewno do najtańszych nie należy i często rodzice dobrze muszą się nagłowić, żeby zapewnić swojemu dziecku realizację jego pasji. Warto jednak, bo wartości jakie daje młodemu człowiekowi przebywanie z naturą, nie da się przeliczyć na pieniądze.
A może ty zechcesz mi opowiedzieć o swoich wakacjach?
TWS
Napisz komentarz
Komentarze