Blisko 6 miesięcy obowiązuje "ustawa śmieciowa" i mam kilka refleksji z nią związanych. Przyzwyczailiśmy się do nowych wyższych opłat, jednocześnie czekając, czy i kiedy znów pójdą w górę. Właściwie niewiele negatywnych opinii jest w sprawie odbioru odpadów przez PUK. Sporadycznie zdarzają się uwagi o zbyt długim oczekiwaniu na pojemniki dla nowych odbiorców lub zwiększenia liczby tych pojemników albo pojemności dla gospodarstw domowych, które mają większe potrzeby wg normy.
Jest inny problem, związany z niezłożonymi deklaracjami lub regulowaniem należności. Przy okazji rozliczania opłat za odpady, zadałem pytania w wydziale UMiG, jak przedstawia się sytuacja w Gardnie. Okazuje się, że nie tylko w Gardnie nie jest różowo. Można zostawić problem urzędowi lub gospodarstwom domowym, uznając za ich sprawę prywatną. Łatwo jest wszczynać postępowania administracyjne i karać. Tylko że często za problemem stoją nieporadność, z własnej winy niedoinformowanie, bieda... Rzadziej nieodpowiedzialność. Skutkiem np. brak złożonych deklaracji przez ok. 8% gospodarstw domowych, a jeszcze większy odsetek nieregulowanych należności.
Co nie oznacza, że takie rodziny nie produkują odpadów. Są wyrzucane do zbiorczych pojemników lub w inne, niekoniecznie właściwe miejsca. W konsekwencji za takie przypadki zapłacimy my!
W podziękowaniu za pomoc i zdroworozsądkowe myślenie przy rozwiązaniu problemu wspólnot mieszkaniowych w Gardnie, a także aby pomóc nam i tym, którzy nie dopełniają formalności, podjęto działania, aby sytuacja zdecydowanie się poprawiła. Dzięki kompetentnym urzędnikom oraz udostępnieniu podstawowych danych osobowych osób, które nie wywiązują się z obowiązku, jest możliwość przeprowadzenia indywidualnych rozmów oraz pomocy. Tu dziękuję wydziałowi UMiG, a w szczególności Pani Kindze Rataj. Jakie wnioski? Każda sprawa powinna być rozpatrywana indywidualnie. Rzadko zdarza się, że rodziny świadomie uchylają się od obowiązku.
Najczęstszymi przyczynami są niejasności cywilno-prawne lokali, wskazanie kto powinien złożyć deklarację jeśli np. właściciel nie żyje, bieda itp. Dotychczasowe działania napawają optymizmem, a często trudne rozmowy - mam nadzieję - będą skutkowały rozwiązaniem problemów i w efekcie nie tylko nieobciążaniem nas kosztami za czyjeś odpady, ale też niedobijaniem takich rodzin kosztami postępowań administracyjnych i egzekucji.
Tadeusz Feller
Napisz komentarz
Komentarze