Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
czwartek, 28 listopada 2024 14:38
Reklama

Jak radny podrzucił nam Marleya

Wszystkie schroniska pękają w szwach. Również nasz „Kojec” ledwo zipie. Dlatego wolontariuszy bardzo zdziwiła obecność psa, który ma właściciela, a przybywa w „Kojcu” na koszt gminy. -Jesteśmy zbulwersowani i oburzeni, że pan radny nie tylko oddał swego psiaka, ale nie ma najmniejszego zamiaru finansować jego pobytu, tym bardziej, że ta „przechowalnia” bogactwem przecież nie grzeszy. Zapomniał dać również książeczkę zdrowia zwierzaka – mówią oburzeni wolontariusze.
Jak radny podrzucił nam Marleya
Sprawa tego psa głośnym echem odbiła się w całym Gryfinie. Wiadomo, kichniesz na  Łużyckiej, to na Flisaczej mówią ci „na zdrowie”.
 
Bardzo często nie tylko my, ale również koledzy z lokalnej prasy, piszą o zwierzakach i zawsze razem stajemy po stronie interesów naszych braci mniejszych. Powtarzamy  bez końca: zastanów się człowieku, zanim przygarniesz pod swój dach jakiekolwiek zwierzę. To przede wszystkim    odpowiedzialność i obowiązek.
 
O wstydzie radnego
Czy panu radnemu nie wstyd? – pytają ludziska. Co na to Nina Major z Urzędu Miasta i Gminy w Gryfinie, która na wiele stron ogląda każdy grosz, jaki  musi wydać na każdego zwierzaka znajdującego się w „Kojcu”? A złotówki oszczędnie wydawać musi, bo po prostu jest ich ciągle brak. Więc jak to jest?
-Do gryfińskiego „Kojca” trafiają psy bezdomne, bezpańskie, wyrzucone z domu, bez właściciela. W bardzo szczególnych przypadkach przyjmujemy zwierzaka, którego. właściciel musi pójść do szpitala, lub komuś w drastyczny sposób pogorszy się sytuacja materialna. Bywa również, że pies stał się   agresywny i człowiek - często starszy - nie może sobie poradzić. Powtarzam: zdarza się to tylko w bardzo wyjątkowych sytuacjach – podkreśla Nina Major odpowiedzialna za sprawy Kojca i zwierząt.   Nasuwa się zatem pytanie: czy to była sytuacja szczególna ?
 
Narracja radnego
Jak to się stało  opowiada radny, Tadeusz Fischbach.
-Przeprowadzając się z bloku do domku, postanowiłem przygarnąć psa, uważając, że będzie mi potrzebny. „Zdobyliśmy” go za pośrednictwem „Kojca”. Czteromiesięczny psiak mieszkał z nami w domu, biegał po ogrodzie, był pod kontrolą lekarzy i mówiąc bardzo prosto, miał jak w raju - opowiada radny. -Trudno zrozumieć co się stało, ale od pewnego czasu zaczął uciekać. Zupełnie nie  mam pojęcie jak to robił, ponieważ posesja  jest ogrodzona. Oboje z żoną kochamy psy, więc za każdym razem cieszyliśmy się, gdy  ktoś naszego uciekiniera przyprowadzał. Czasami sam łaskawie wracał, ale najczęściej sami go szukaliśmy po całym mieście. Jego nocne powroty i hałasy zaczęły trochę przeszkadzać sąsiadom. To było bardzo dziwne: wiedział którędy wyjść, a nie wiedział jak wejść. Gdy uciekł po raz chyba jedenasty nasza cierpliwość się wyczerpała. Postanowiliśmy coś z tym zrobić. Nie jestem zwolennikiem trzymania psa na  łańcuchu. Nie pozwala mi na to sumienie, dlatego skorzystałem z istniejącej możliwości i zwróciłem  Marleya do „Kojca” - powiedział pan Fiszbach.
 
Kto teraz płaci?
Pies, który ma właściciela i przebywa na koszt gminy w tym „przytulisku” zabiera miejsce jakiemuś innemu  „biedakowi”. Więc może pan radny, który powinien być przykładem, mógłby chociaż worek karmy podrzucić do kojca? Mógł też zbudować kojec i budę w swoim ogrodzie, a z psiakiem wychodzić na spacer. Wreszcie mógł psa poddać kastracji, a nie doszukiwać się psychicznych odchyleń.
 
-Pies mógł być zakochany - podpowiadają  wolontariusze. Mógłby, ale czy musiał? Różni są ludzie i różne są psy. Może pan radny trafił na psa wędrowniczka? Nie każdy ma ochotę podporządkować swoje życie zwierzakowi. Oddać przyjaciela? Jaki czeka go teraz los? Łańcuch? Tylko co wtedy z sumieniem? Sprawa trudna i smutna. Każdy medal ma dwie strony. Kto opowiada, ten ma rację. Jednak w tym wypadku nie do końca. Cóż, na razie, zmieniając trochę przysłowie, powiem, że wilk jest syty, ale owca nie cała. TWS

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama