Przyszli samotni, bezdomni, opuszczeni i zaniedbani przez los. Usiedli przy stole nakrytym białym obrusem. W kącie malutka choinka, na stole potrawy wigilijne. Tak, jak dawniej w rodzinnym domu. Może tylko trochę inaczej, a może już nie pamiętają jak to było. Posiedzą i pójdą. Często donikąd.
A w wigilijny wieczór będą szli pustymi ulicami, patrząc jak za rozświetlonymi oknami rodziny zasiadają do wigilijnego stołu i pomyślą co stracili oraz dlaczego tak się stało. Dlaczego los dla innych łaskawy, wraz ze szczęściem ich opuścił? Kto zawinił? Może sami byli za słabi żeby walczyć? Może zabrakło wyciągniętej pomocnej dłoni. Może, może…
To było takie inne, takie „przygaszone”, chyba najsmutniejsze spotkanie świąteczne, w którym uczestniczyłam. Każdego roku Caritas przy kościele NNMP pod egidą ks. proboszcza Stanisława Helaka, Mariusza Seredziuka, przewodniczącego Rady Caritasu, wolontariuszy i znanej wszystkim podopiecznym Haliny Szczepańskiej organizowane są spotkania, z których skorzystać mogą nie tylko podopieczni Caritasu, ale również wszyscy ci, którzy w ten wieczór chcą wspólnie zaśpiewać kolędę.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze