-Wiele z ogólnopolskiego programu można by było przenieść na nasze gryfińskie podwórko, na którym do doskonałości jest bardzo daleko. W tym celu musimy zwiększyć naszą aktywność. Organizujemy w terenie nowe komitety i przygotowujemy listy naszych kandydatów do zbliżających się wyborów samorządowych - powiedział Paweł Mucha.
Kompletna lista łącznie z kandydatem na burmistrza jest jeszcze owiana tajemnicą, ale pod koniec kwietnia lub na początku maja będzie wiadomo kto wystartuje i skąd. Natomiast pewnym kandydatem do sejmiku będzie Paweł Mucha, który uważa, że aby coś zmienić na naszym terenie, trzeba zaistnieć.
W marcu przewidziane są cztery debaty, w których mieszkańcy będą mogli się wypowiedzieć na tematy dotyczące tego, co się robi, a co można by zrobić i czego nie zrobiono w Gryfinie.
- Musimy zmienić sposób myślenia gminy. Złe zarządzanie, nieprzemyślane decyzje, wydawanie pieniędzy i długi, nieinteresowanie się sprawami mieszkańców, zła praca urzędu. Chcemy to zmienić. I mamy na to szansę - dodał przewodniczący.
Zabierając głos, dr Miranowski mówił o drastycznych podwyżkach cen leków, o złym pomyśle, jakim jest prywatyzacja szpitali. Zapytany jak ocenia obecną władzę odpowiedział, że przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji należy się zastanowić, no i jak przystało na lekarza dodał, że w niektórych przypadkach należy również kierować się sercem.
Nauczyciel Jerzy Sołtysiak (kandydat z Widuchowej) opowiedział się za zmianą modelu szkoły, czyli powrotu do dawnego systemu, jak również za odejściem od testów zewnętrznych.
Przedsiębiorca z Trzcińska-Zdroju Franciszek Sidorczuk mówił o bezrobociu, o braku pomocy dla najbardziej potrzebujących, o zajmowaniu miejsc pracy przez emerytów.
Natomiast gryfiński przedsiębiorca Wiesław Żelech zauważył, że władza nie pomaga przedsiębiorcom, nie pomaga kupcom. Zamyka się coraz więcej sklepików, co zwiększa bezrobocie. Do wykonywania inwestycji zatrudnia się obcych przedsiębiorców, omijając swoich. Nasze władze nie robią nic, żeby człowiek choć trochę czuł się u siebie.
Dostało się również marszałkowi Olgierdowi Geblewiczowi, że nie wywiązał się z przedwyborczych obietnic i „zamieszał” w parkach krajobrazowych.
W dwugodzinnym spotkaniu poruszono bardzo wiele bolączek i spraw. Mówiono o niżu demograficznym, o emigracji młodych ludzi, o tym co należy zrobić, żeby skłonić ich do powrotu, o budowie mieszkań komunalnych, fatalnym stanie dróg, problemach komunikacyjnych, ścieżkach rowerowych - czyli o sprawach ogólnie wiadomych.
Rządy obecnej władzy tak w kraju, jak i w Gryfinie oceniono bardzo źle. Uznano za konieczne naprawę finansów publicznych. Członkowie zarządu gryfińskiego klubu Prawa i Sprawiedliwości identyfikują się oczywiście z ideologią partii. Wierzą, że wygrywając wybory są zdolni naprawić wszystko, co inni „zepsuli”. Podobno wiedzą skąd zdobyć pieniądze, żeby uzdrowić kraj i zrealizować przyjęty program. Trzeba tylko wygrać wybory - te i przyszłe.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze