Ponad dwie godziny oczekiwania i upragniona lokomotywa pojawiła się na horyzoncie. Sprawnie zapakowaliśmy się do pociągu i ruszyliśmy w kierunku Czelina, aby zobaczyć miejsce, gdzie wbito pierwszy słup graniczny. Następny przystanek to Gozdowice, tu zwiedziliśmy m.in. replikę bunkra. Ze względu na ogromne opóźnienie pociągu musieliśmy zrezygnować z jednego punktu naszej wyprawy - Siekierek, ale nic straconego - pojedziemy za rok.
Kolejny etap to niezwykle urokliwa miejscowość Moryń. Po zakwaterowaniu w schronisku młodzieżowym poszliśmy zwiedzać miasto. Rynek, promenada, czy geościeżka to tylko niektóre atrakcje, które proponuje Moryń. Ogromną niespodziankę przygotowało nam stowarzyszenie Tur-Mor, zaproszono nas na ognisko na plaży.
Kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, my zajadaliśmy kiełbaski, moczyliśmy nogi w jeziorze, grzaliśmy się przy ognisku i opowiadaliśmy sobie wrażenia. Kolejne emocje czekały na nas, kiedy polska reprezentacja siatkarzy walczyła o finał Mistrzostw Świata. Polacy wygrali, ale i my wygraliśmy kolejną, cenną i niezwykłą lekcję historii. Takie wyjazdy niesamowicie integrują członków SKR, sprawiają, że otwieramy się na wiele horyzontów, uczą, że warto nie tylko słuchać o historii, ale i o niej mówić.
Moryń opuszczaliśmy w oparach porannej mgły, szczęśliwi, zadowoleni z poczuciem, że kolejny raz zdobyliśmy cenną wiedzę. Podziękowania należą się naszym opiekunom, którzy jak zwykle zapewniając nam moc atrakcji i dbali o nasze bezpieczeństwo, dzięki czemu cali i zdrowi wróciliśmy do domu. Naszymi opiekunami byli:
Sylwia i Paweł Wróblowie,
Elżbieta Świder,
Daniel Zwoliński,
Andrzej Stachura,
Piotr Rosiński i
Adrian Sobieralski.
Marta Narożańska
Napisz komentarz
Komentarze