Nieprawdą jest to, że dostarczyłem nieprawdziwe informacje na sesję RM w Chojnie, a dotyczące jej osoby i następnie udałem się z tymi „nieprawdziwymi informacjami do prasy”.
Prawdą jest to, że w związku z zaistniałą sytuacją, tj. brakiem projektu statutu gminy (przygotowywany był przez kilka miesięcy przy współpracy komisji statutowej z panią sekretarz), wypowiedziami radnych sygnalizującymi o trudnościach z zastaniem pani sekretarz w urzędzie, pozyskanymi informacjami o frekwencji pani sekretarz na posiedzeniach RM w Gryfinie, wielokrotnymi przypadkami niewłaściwego przygotowania projektów uchwał przez urzędników postanowiłem zadać pytanie Panu Burmistrzowi dotyczące obecności w pracy sekretarz gminy , Pani Ewy De La Torre.
W swoim pytaniu prosiłem aby Pan Burmistrz zdementował lub potwierdził informacje o nieobecności w Urzędzie Pani sekretarz gminy, w okresie od początku czteroletniej kadencji, w związku z pełnieniem obowiązków radnej Rady Miejskiej w Gryfinie przez około 170 dni.
W uzasadnieniu stwierdziłem, że rok roboczy ma 251-252 dni, a jeśli doliczymy do tego dni urlopu i zwolnienia lekarskie to wyjdzie nam, iż tych dni było ponad 300 co świadczyłoby, iż absencja w pracy wyniosła ponad rok roboczy. Zapytałem również czy pan burmistrz zamierza dalej tolerować taką sytuację?
Odpowiedzi oczekiwałem od Pana Burmistrza, ale ten nakazał udzielić informacji zainteresowanej, która min. stwierdziła: że czas pracy ma nielimitowany i zgodę burmistrza na pracę min. w domu, zwolnień lekarskich 92 dni, podczas których też niekiedy pracowała, urlopy wykorzystała w należnym wymiarze.
Nie byłem zadowolony z odpowiedzi, gdyż Burmistrz nie odpowiedział na zadane pytanie, ale do tego przyzwyczaiłem się przez 4 lata kadencji radnego (wiele odpowiedzi było nieprecyzyjnych lub ogólnikowych, a na wiele zapytań do dziś nie otrzymałem odpowiedzi, mimo moich upomnień). Informacja Pani sekretarz mogła być tylko uzupełnieniem danych.
Nie polemizowałem po wysłuchaniu informacji Pani sekretarz, a po sesji zgodziłem się na propozycję aby przesłała mi wykaz nieobecności i projekt statutu gminy (podałem adres email) – do dziś nie doczekałem się przesyłki.
Nieprawdą jest, że udałem się do mediów, to media zgłosiły się do mnie wiedząc o moim wystąpieniu na sesji, a ja tylko potwierdziłem to o czym mówiłem w tej sprawie na sesji, a mówiłem bardzo mało. Nie odnosiłem się do wypowiedzi na forach internetowych, a niektóre są niekiedy nadinterpretacją tego o czym mówiłem. Nie prowadziłem żadnego śledztwa w sprawie obecności Pani sekretarz i nie zamierzam jej linczować w porozumieniu z „inną osobą”.
Jeżeli przyjmiemy, że potwierdzonych obecności na posiedzeniach różnych komisji oraz sesjach RM w Gryfinie, co jest jednoznaczne z nieobecnością w urzędzie chojeńskim, było 177, ale odejmiemy 16 (które zwołane były na godz.14-15 - to i tak obecność w Chojnie była w niepełnym wymiarze), zwolnień lekarskich 92, urlopów 101 to razem daje nam 354 dni robocze na 1005 jakich jest w latach 2011-2014.
Tak przedstawia się obecność w pracy jednego z filarów obecnej władzy w Chojnie. W okresie gdy wielu przedsiębiorców promuje obecność i nagradza za niechorowanie u nas jest odwrotnie, biedna gmina pozwala sobie na płacenie za nieobecności. Pracodawcą sekretarza gminy jest Burmistrz więc On wie za co płaci pieniędzmi podatników. Do dziś Pan Burmistrz nie zdementował i nie potwierdził moich informacji przedstawionych na ostatniej sesji RM w Chojnie.
Ps. Pani Ewa powinna się zdecydować czy jestem jej rówieśnikiem czy też jestem młodszy od niej, cyt. z jej oświadczenia: „…Z całą pewnością mojemu rówieśnikowi panu radnemu Januszowi Babiarzowi(…)mimo, że jest młodszy ode mnie…”.
Janusz Babiarz – radny Rady Miejskiej w Chojnie
Napisz komentarz
Komentarze