Pani Małgorzata nie tylko śpiewała, ale również słowem „wiązała” poszczególne utwory. Ciekawostką było przywiezienie przez wykonawców własnego instrumentu, na którym wykonywali większość utworów.
- Bardzo lubimy muzykę klasyczną. Mamy kolekcję płyt i często wyjeżdżamy z mężem na koncerty. Byłoby grzechem nie skorzystać z takiej propozycji jak gryfińskie koncerty. Ten dzisiejszy był wspaniały, jak również głos pani Małgorzaty - powiedziała nam Gina Werle-Serafin.
Miłośników muzyki w naszym mieście nie brakuje. Na każdym z koncertów oprócz nowych, widzi się te same znajome twarze. Wykonanie każdego utworu publiczność jak zwykle nagradzała długimi brawami.
Jubileusz dziesiąty - okrągły. Szampana i przemówień nie było, ale słowa „dziękuję” od wielu uczestników (czasem wypowiedziane do ucha organizatorom) były gorące i szczere.
Ilość miłośników muzyki klasycznej, która przewinęła się do tego małego jubileuszu, to duża satysfakcja dla pomysłodawców. Gryfińskie koncerty mają swoją wcale niemałą publiczność. Przychodzą, bo chcą. Przychodzą, bo jest to inny świat. Bo kochają muzykę. TWS
Napisz komentarz
Komentarze