igryfino: -Co jest największym atutem gminy Morynia?
Jadwiga Fragstein-Niemsdorff: -Atutem naszej gminy są jej walory turystyczne: ciekawe ukształtowanie terenu, jeziora i lasy, a przede wszystkim niezwykle atrakcyjne turystycznie jezioro Morzycko. Nie bez znaczenia jest także fakt, że mieszkają tu ludzie, którzy stanowią ogromny potencjał rozwojowy gminy. Niektórzy są bardzo dobrze znani, działają społecznie i zawodowo, wielu jednak czeka jeszcze na odkrycie – zachętę do aktywnego włączenia się w życie gminy. To ludzie uparci, pełni pasji, pomysłów, czasem trudni, ale to oni współtworzą pewien niepowtarzalny klimat tego miejsca.
Jakich jest 5 największych porażek urzędującego włodarza?
-Każdy urzędujący burmistrz ma jakieś porażki. Ważne, żeby stanowiły one zaczątek pozytywnych działań. Sądząc po tym, jak bardzo zmieniła się gmina Moryń w ciągu ostatnich 12 lat, trudno mi te porażki wymienić. Powiem, że raczej zabrakło czasu i pieniędzy na realizację wszystkich zamierzeń.
-Co w gminie należy kontynuować?
-Oczywiście to, co służy mieszkańcom i rozwojowi gminy: tworzenie warunków do rozwoju przedsiębiorczości i powstawania nowych miejsc pracy - także poprzez rozwój turystyki, inwestycje w kanalizację gminy, budowę przydomowych oczyszczalni ścieków, budowę Centrum Kultury Wiejskiej oraz szatni i boiska w Witnicy, modernizację dróg gminnych i budowę chodników... Mogłabym tych zadań wymienić jeszcze dużo więcej.
Wielu wyborców głosowało w I turze wyborów na Pani kontrkandydatów. Jak Pani zamierza ich przekonać do swojej osoby?
-Na tym właśnie polega demokracja! To oczywiste, że nie można zadowolić wszystkich, bo czym innym są deklaracje wyborcze, a czym innym codzienna praca burmistrza i realia, w których funkcjonujemy każdego dnia. A przekonać część elektoratu można poprzez debatę publiczną, bezpośrednie spotkania, rozmowę. Myślę, że Wyborców trzeba słuchać, rozmawiać z nimi, a nie tylko mówić do nich. Spotkania z mieszkańcami gminy Moryń w trakcie kampanii wyborczej były dla mnie bardzo ważnym i cennym doświadczeniem. Ludzie mówią o potrzebach i problemach swoich miejscowości, ale mają także wiele ciekawych pomysłów i propozycji. Nie sposób znać się na wszystkim i wiedzieć o wszystkim, dlatego tak bardzo jest dla mnie ważny kontakt z innymi ludźmi i mądrość, która z tego kontaktu płynie.
-Jakie będą Pani pierwsze kroki po wyborach, kiedy Pani wygra?
-Przede wszystkim podziękowanie tym, którzy mi zaufali, spotkanie z pracownikami urzędu i kierownikami gminnych jednostek organizacyjnych i zapoznanie się z projektem budżetu gminy Moryń na rok 2015. Do sprawnego zarządzania gminą niezbędna jest wiedza o tym, czym dysponujemy i jak zostały zaplanowane wydatki. Nie obawiam się natomiast współpracy z Radą Miejską, choć weszło do niej tylko dwóch kandydatów z mojego komitetu, ponieważ wierzę w możliwość porozumienia się z każdym radnym, który chce działać dla dobra gminy.
-Każdego naszego kandydata-rozmówcę sprawdzamy jaki ma stosunek do zwierząt. Czy ma Pani w domu jakiegoś zwierzaka?
-W moim domu były dwa psy: piękna i bojowa jamniczka długowłosa oraz pies rasy nieznanej, ale za to o ogromnym poczuciu własnej wartości – to on zajmował najlepsze miejsce na kanapie, pierwszy witał gości i nigdy nie omieszkał skorzystać z okazji samodzielnego wyjścia „w miasto”. Niestety, to już przeszłość, nie mam psa i jest to decyzja w pełni świadoma, ponieważ mój obecny tryb życia skazałby domowego zwierzaka na samotność.
Napisz komentarz
Komentarze