Początkowo roczny budżet MOS planowano na 327 tys. zł. Gmina miała przeznaczyć około 2/3 tej kwoty, a powiat resztę. Tak więc wychodzi na to, że gmina obcina zaplanowaną dotację prawie o połowę.
-Nie może być tak, że czterech pracowników bierze większość pieniędzy z budżetu tej organizacji – mówił radny Marcin Para.
Okazało się, że z 327 tysięcy złotych, 160 tys. idzie na płace dla czterech pracowników (z pochodnymi to 246 tys. zł). Tylko 90 tys. zł przeznacza się na pozostałe wydatki.
-Zabierając nam jedną drugą dotacji, zostajemy bez możliwości realizacji planu – mówił Jan Podleśny, dyrektor MOS. Zwolennicy dotychczasowego finansowania Ośrodka podkreślali gigantyczną pracę przy imprezach, pozyskiwaniu dodatkowych funduszy, zaangażowaniu sprzymierzeńców sportu.
W obronie MOS-u wystąpili: Jacek Warda, Zbigniew Kozakiewicz, Rafał Guga, Jacek Kawka. Przeciwko cięciom głosowali jeszcze radni Jolanta Witowska, Czesław Skonecki i Ireneusz Sochaj. Poprawka zgłoszona przez Ewę De La Torre i Marcina Parę przeszła 11 głosami (przy 7 przeciwnych i 3 wstrzymujących się głosach).
Do spotkań kierownictwa MOS i burmistrzów dochodziło jeszcze kilka razy w tym tygodniu.
-Zarówno ja, jak i zastępcy w ogóle nie proponowaliśmy nic MOS ucinać – powiedział nam dziś burmistrz Mieczysław Sawaryn wskazując, że to rada tak postanowiła. -Cały czas rozmawiamy z panem dyrektorem, z pracownikami MOS-u. Będziemy jeszcze rozmawiać z panem starostą, przedstawicielami innych gminy jak wyjść z tej sytuacji. Jestem spokojny co do rozwiązań w zakresie sportu – dodał burmistrz.
Napisz komentarz
Komentarze