Pod półmetrową warstwą gleby zalegały szczątki czołgu w postaci fragmentów gąsienicy i elementów pancerza, łuski pocisków siedemnastofuntowych i karabinowych. Udało się ustalić, iż był to czołg typu M4 Sherman Firefly z działem siedemnastofuntowym kalibru 76,2 milimetra, a więc produkcji brytyjskiej. Łuski karabinowe pochodziły od naboi 30-60 (7,62x63mm) wystrzelonych najprawdopodobniej z zamontowanego na Shermanie Browninga M1919 jak również większego kalibru Browninga M2 (łuska 12,7x99mm, oznaczenia SL 42).
Radzieckie uderzenie w piątek 15 marca miało jednak taką siłę, że nawet wprowadzone dodatkowo na wschodni brzeg Odry siły niemieckie były jedynie w stanie je spowolnić. W rejonie Radziszewka kontratakowała grupa bojowa ze składu Dywizji Grenadierów Führera uniemożliwiając Rosjanom szybkie wtargnięcie do rejonu mostów autostrady. Natarcie sowieckie rozpoczęło się rankiem o godzinie 6.00 trwającym dziewięćdziesiąt minut przygotowaniem artyleryjskim maksymalnie wykorzystującym zasoby armijne. Takiej nawały ognia Niemcy się nie spodziewali. Ale to działo się już na północ od naszego miasta.
Odcięte w Gryfinie resztki jednostek niemieckich próbowano jeszcze ratować od strony Daleszewa, skąd próbę przebicia się i odblokowania drogi na północ podjęła grupa strzelców marynarki wojennej w sile kompanii, jednak bez powodzenia. Operująca na tym odcinku 175. Dywizja Piechoty 47. Armii wraz czołgami 219. Brygady Pancernej parły mocno wzdłuż Regalicy na północ pozostawiając na swojej lewej flance odcięte i niemalże opuszczone przez Niemców Gryfino.
Do oczyszczenia miasta z nieprzyjaciela pozostawiono żołnierzy z 282. pułku piechoty w sile nie większej niż jednego batalionu i jeden dywizjon 8. pułku moździerzy polskiej 1. SBM. Tego dnia Rosjanie całkowicie opanowali gryfińskie wzgórza uzyskując zupełne panowanie nad miastem. Piechota zaczęła wchodzić w gryfińskie ulice, na których napotykała jeszcze niemiecki opór.
Idący przodem zwiadowcy kierowali ogniem polskich moździerzy, jednak obrońcy najwyraźniej stracili ochotę do walki. Ulicą Szczecińską wychodziły ostatnie oddziały niemieckie. Nocą z 15 na 16 marca Rosjanie podeszli pod centrum miasta.
Wydarzenia te skwitował meldunek dowództwa Grupy Armii „Wisła” z 16 marca: „odcięte wczoraj w rejonie Gryfina w wyniku przełamania się wroga do brzegu Odry na południe od Daleszewa oddziały 1. Marine-Schützen-Division przebiły się nocą z 15 na 16 marca w rejonie na południe od Żabnicy do własnych linii, niszcząc przy tym 10 czołgów i 15 dział przeciwpancernych...” To jest ostatnia wzmianka o Gryfinie w niemieckich dokumentach bojowych.
Gryfino padło nocą z 15 na 16 marca 1945 roku. Komunikat Sowinformbiura z tego dnia fakt ten potwierdza: „Na kierunku szczecińskim wojska radzieckie prowadziły działania likwidujące niemieckie przedmoście na wschodnim brzegu Odry. W toku walk opanowano Gryfino oraz szereg innych miejscowości, między innymi Stare i Nowe Brynki, Czepino".










Napisz komentarz
Komentarze