Sam o sobie mówi niewiele. Mówią o nim jego wiersze, proza poetycka i własna filozofia. W nich jest zawarta cała jego miłość do przyrody, leśnego świata, do zwierząt.
Spotkanie było kameralne, w trochę tajemniczej i jakby mistycznej atmosferze. Nowością było recytowanie wierzy przez „aktorów” „Eliksiru”. Pomysł podobał się i poecie, i publiczności. Wyświetlane przepiękne obrazy Wacława Jagielskiego i zdjęcia lasów, łąk i pól uzupełniały poetyckie treści. Wszak Zbigniew Smoczek to inżynier leśnik.
Uczestników było niewielu. Dziwi mnie fakt, że na przeróżnego typu biesiadach pojawia się wiele osób znanych w lokalnym środowisku, a na spotkaniu nie zauważyłam nikogo z tego grona. Może warto było przyjść choćby z powodu święta bibliotek i sympatii dla naszych bibliotekarzy? To było naprawdę urokliwe, świetnie i bardzo ciekawie prowadzone przez Janusza Janiszewskiego spotkanie. To była taka chwilowa ucieczka od codzienności. Organizatorom, z dyrektorką Sylwią Mencel na czele, należą się niskie ukłony.
TWS
Napisz komentarz
Komentarze