10 metrowy ssak nie jest zwierzęciem Morza Bałtyckiego. Prawdopodobnie zabłądził i przez duńskie cieśniny wpłynął do Zatoki Pomorskiej. Tu dość, zę nie miał pożywienia to jeszcze wpadł w zasadzkę.
-Prawdopodobnie humbak, czyli długopłetwiec oceaniczny, zaplątał się w sieci kilkaset metrów od brzegu na wysokości bazy rybackiej w Międzyzdrojach. Na miejscu trwają działania służb ratunkowych – informował Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa i Urząd Morski w Szczecinie.
Akcja ratownicza odbywała się na terenie Wolińskiego Parku Narodowego. Ratownicy próbowali uwolnić go z sieci rybackie.
-Po tym, jak na sztywno go podczepiliśmy pod dużą motorówkę, sam uwolnił się z części liny. Jak zaczął wierzgać, to po prostu się oswobodził i zaczął płynąć. Ale dalej był w sieciach. Na szczęście w tych sieciach zawiązała się kamizelka, więc widzieliśmy cały czas, w którym miejscu on się znajduje" – powiedział PAP Piotr Golian z WOPR Międzyzdroje.
Podobno humbak nie został ranny.
Wioletta Nawrocka, dyrektorka Wolińskiego Parku Narodowego, w rozmowie z TVN24 zaznaczyła, że sytuacja z bytnością wieloryba na Bałtyku ta nie jest normalna. Nasze morze nie jest naturalnym środowiskiem życia dla humbaków, dlatego konieczne będzie przeprowadzenie badań, aby ustalić, jak ssak trafił w ten rejon.
Zdjęcie z akcji ratowniczej opublikował w mediach społecznościowych Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
Napisz komentarz
Komentarze