O zorganizowanie spotkania burmistrz poprosił pisemnie Marzennę Obolewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej im. Młodych Ekologów w Czelinie. Korespondencja Krzysztofa Tkacza jest z datą 27 stycznia 2025 r. W liście tym czytamy, że spotkanie z rodzicami uczniów w sprawie zamiaru likwidacji szkoły ma być zorganizowane już następnego dnia, czyli w środę 28 stycznia br. Tę wiadomość, przekazaną zaledwie na jeden dzień wcześniej w tak ważnej sprawie, wypomnieli burmistrzowi oburzeni rodzice, zarzucając, że tak nie traktuje się rozmówców.
Burmistrz próbował wyrzuć z obrad przedstawiciela mediów. W końcu ogłosił 10 minut przerwy aby załatwić tę sprawę. Chciał... wylegitymować dziennikarza. Było nawet straszenie policją! Krzysztof Tkacz musiał przełknąć gorzką pigułkę porażki, że nie ma wpływu na niezależne media i nie będzie straszył ani wyrzucał nikogo z publicznego spotkania, które odbywa się w publicznym miejscu, w sprawie ważnej dla lokalnej społeczności.
A na spotkaniu zamknięcie szkoły burmistrz porównał do... PGR, że "likwidowali i nikt nie pytał". Z tym, że poinformowanie rodziców o zamiarze zamknięcia placówki oświatowej to ustawowy obowiązek!
Dorwał się do mikrofonu
-Nie rozumiem, dlaczego tak krzyczycie? - zwracał uwagę rodzicom burmistrz Krzysztof Tkacz.
-Bo nie mamy mikrofonu! - usłyszał w odpowiedzi.
To nie były jedyne wpadki organizacyjne ze strony burmistrza. A to on był pomysłodawcą zebrania. Celem spotkania było "zapoznanie rodziców z planowanymi zmianami oraz udzielenie im pełnej informacji na temat dalszego rozwoju sytuacji". Burmistrz stwierdził, że wcześniejsze zebranie 21 stycznia przez nieodpowiedzialną osobę "wywołało bunt na wsi".
Wtedy głos zabrała dyrektor Marzenna Obolewicz i powiedziała, że będzie słowo przeciwko słowu. Wytłumaczyła, że skoro nagle powzięła wiedzę o zamiarze zamknięcia szkoły, przekazała to rodzicom. Sytuacja stała się dla burmistrza niezręczna i zmienił temat.
Burmistrz powołał się na słowa jednego z rodziców - pana Arkadiusza. Zasugerował, że kiedy rozmawiali podczas kampanii wyborczej, rodzic miał rzekomo prosić go, aby zostawił szkołę jeszcze na rok. Pan Arkadiusz oburzył się na sugestię, jakoby miało chodzić mu tylko o jego syna, który był wtedy w VII klasie.
Gdzie te oszczędności?
Burmistrz Krzysztof Tkacz, jako argument za likwidacją szkoły, wskazywał czynnik ekonomiczny. Jednak rodzice odpowiadali, że to ich nie tylko szkoła, ale i centrum życia kulturalnego wsi. Pytano władze gminy, skąd te oszczędności mają być, skoro "nie przedstawiono konkretnie na czym mają polegać", bo ok. "90 procent kosztów to płace nauczyciele, a prawdopodobnie wszyscy nadal mają mieć pracę, wiec gdzie tu oszczędności?? Krzysztof Tkacz nie przedstawił wyliczeń.
Burmistrz próbował przekonać, że budynek nadal będzie publiczny i będzie w nim świetlica i jeszcze dodatkowo zatrudniona świetliczanka. Nie potrafił odpowiedzieć jak w takim razie konkretnie zaoszczędzi?
Mieszkańcy przypomnieli burmistrzowi, że 10 miesięcy temu "podczas kampanii wyborczej chodził i obiecał, że będzie szukał pieniędzy z zewnątrz, a nie oszczędzał na dzieciach".
-Proszę spróbować dać nam szanse i sobie też! - zaapelował radny Kaczmarek.
-Na dzieciach nie powinno się oszczędzać. Prom też jest nierentowny, więc też pan go zamknie? - pytała jedna z mieszkanek.
Zapytano co z budynkiem szkoły w Czelinie, ale także w Troszynie.
-Na stole mam 80 podań o mieszkania - poinformował burmistrz.
-A ma pan pojęcie ile kosztuje zrobienie 80 mieszkań? - usłyszał Krzysztof Tkacz w odpowiedzi, ale no to pytanie już nie odpowiedział.
Zlikwiduje szkoły w Czelinie i Troszynie, a także budynek w... Mieszkowicach?
-Zbyt pochopnie podejmujecie decyzje - usłyszał od rodziców. -Zamknięcie szkoły na wsi to tak, jak zamknięcie domu kultury w Mieszkowicach.
Krzysztof Tkacz porównał likwidację szkoły do likwidacji PGR, argumentując, że wtedy nikt nie pytał o zgodę. Mieszkańcy poczuli się tym porównaniem oburzeni.
- Niedługo wybory i zapamiętamy to - zapowiedzieli rodzice.
Burmistrz przekonywał, że uczniowie i przedszkolaki z placówki w Czelinie bez problemu zmieszczą się w szkole w Mieszkowicach.
-A ile będzie kosztował remont budynku przy ul. Sienkiewicza? -zapytali rodzice.
-Szkoła na Sienkiewicza wcześniej czy później zniknie - zapowiedział burmistrz.
Mieszkańcy wyrazili wolę, że chcą w przyszłym roku szkolnym uroczyście obchodzić w szkole 80-lecie powstania tej placówki w Czelinie.
Niezbyt poważny radny
Radny Grzegorz Kaczmarek nieoczekiwanie próbował powołać się na RODO, aby nie upubliczniać w mediach jego wizerunku. Tym samym wykazał się kompletną nieznajomością przepisów i ignorancją prawa.
Panie radny, widzimy, że potrzebne są panu korepetycje, więc spieszymy z ich bezpłatnym udzieleniem:
Otóż w publicznym miejscu, na oficjalnym spotkaniu z mieszkańcami, które zostało zwołane w ważnej, społecznej sprawie jest pan jako radny osobą publiczną. Zarówno pana wypowiedzi jak i wizerunek mogą być upubliczniane, bo wykonuje pan wtedy mandat nadany przez mieszkańców w wyniku wyborów.
Kaczmarek poinformował, że za zamknięciem szkół na razie jest 8 radnych, a przeciw 7.
Oto co jeszcze powiedział, zarzucając burmistrzowi kłamstwo - zapraszamy do obejrzenia filmu z fragmentu spotkania w Czelinie:
Napisz komentarz
Komentarze