-Dlaczego normalną drogą nie można wybierać np. regionu leczenia uzdrowiskowego, albo nawet konkretnego ośrodka, nawet jeżeli wiązałoby się to z dłuższym oczekiwaniem? Trzeba czekać półtora roku od zakończenia ostatniego leczenia i łapać okazje na ostatnią chwilę z tzw, zwrotów - ocenia stay bywalec.
Elektronicznie za sprawą SIM
Wspomniany na początku jednolity tekst rozporządzenia Ministra Zdrowia rozpoczyna obowiązywanie nowych przepisów. Ma on ułatwić proces kierowania do sanatoriów i ośrodków rehabilitacyjnych.
Do tej pory wypełniał je lekarz: raz skierowanie drugi raz papiery. Obecnie skierowania wędrują drogą elektroniczną za pośrednictwem Systemu Informacji Medycznej. To ułatwienie dla lekarza i dla korzystających z systemu. Pacjent dostaje szybszą odpowiedź na potwierdzenie. Ewentualne błędy są w tym systemie szybko wychwytywane. Pacjent swoje dane sprawdzi za pośrednictwem Systemu Informacji Medycznej (SIM).
Dwa sezony i dwie ceny
Kiedyś o leczeniu w sanatorium mówiło się darmowe wczasy. Teraz nikt już tak nie powie, bo takie „wczasy” słono kosztują. I to im wyższy standard, tym więcej.
Każdy pacjent, który wyjeżdża do sanatorium na NFZ, musi zapłacić za zakwaterowanie i wyżywienie. Cena zależy oczywiście od standardu pokoju i – jak się okazuje – sezonu, w którym wypoczywamy. Wysokość opłat określa minister zdrowia.
Tańszy jest sezon pierwszy. Trwa w tzw. brzydszych miesiącach – od 1 października do 30 kwietnia.
Droższy sezon drugi przypada na wiosnę i lato. I trwa od 1 maja do 30 września.
Gdzie się nie obrócisz, musisz płacić
Płaci się jednak nie tylko za to. Sanatoria chcą też opłat m.in. za zmianę ręczników, pościeli, telewizor w pokoju, zmianę diety czy dodatkowe porcje. Bo – jak stwierdza Ministerstwo Zdrowia – nie są to kwestie regulowane prawnie.
Przełóżmy to na konkret.
Otóż uzdrowiska muszą zapewnić kuracjuszom komplet ręczników: mały i duży. A le za ich wymianę trzeba już zapłacić. Każda zmiana małego ręcznika – jak podaje Interia – kosztuje średnio 4 zł, a dużego – 6 zł za duży.
Podobnie jest z pościelą. Zmiana poszew i prześcieradła zwykle nie przekracza 20 zł.
Ile kosztuje zakwaterowanie? Opłaca NFZ
W tzw. tańszym, jesienno-zimowym sezonie – jak podaje gazetasenior.pl – opłaty zaczynają się od 10,60 zł za pokój wieloosobowy bez pełnego węzła higieniczno-sanitarnego za dzień pobytu.
Za pokój jednoosobowy z pełnym węzłem higieniczno-sanitarnym trzeba już zapłacić 32,60 zł.
W droższym, wiosenno-letnim sezonie za to samo trzeba zapłacić odpowiednio 11,90 i 40,90 zł za dzień pobytu.
Turnusy sanatoryjne trwają 3 tygodnie. Stawkę dzienną należy zatem pomnożyć przez 21 dni.
I tak pokój wieloosobowy bez pełnego węzła higieniczno-sanitarnego w pierwszym sezonie kosztuje 222,60 zł.
Pobyt w pokoju jednoosobowym z pełnym węzłem higieniczno-sanitarnym w drugim sezonie kosztuje 858,90 zł.
Za co nie płaci NFZ?
Za przejazd do sanatorium i z powrotem;
za częściową odpłatność za wyżywienie i zakwaterowanie w sanatoriach;
za wyżywienia i zakwaterowania podczas korzystania z leczenia ambulatoryjnego;
za pobytu opiekuna pacjenta;
za dodatkowe opłaty obowiązujące w miejscowości, w której jest uzdrowisko (np. opłaty klimatyczne);
za koszty zabiegów przyrodoleczniczych i rehabilitacyjnych niezwiązanych z chorobą, która jest bezpośrednią przyczyną skierowania na leczenie sanatoryjne.
Kto może pojechać do sanatorium za darmo?
Z tej możliwości raz w roku mogą skorzystać pracownicy – jak mówią przepisy – „których celowość leczenia w sanatorium pozostaje w bezpośrednim związku z chorobą zawodową lub zagrożeniem taką chorobą”.
Mają do tego prawo również osoby leczące się po wypadku przy pracy lub cierpiący na chorobę mającą związek ze szczególnymi właściwościami lub warunkami pracy (służby).
Napisz komentarz
Komentarze