12 czerwca 2024 roku na świat przyszedł nasz wyczekiwany syn, Michałek. Cała ciąża przebiegała wzorowo. Szczegółowe badanie dotyczyło zdrowia naszego dziecka. Nie spodziewaliśmy się, że czeka nas coś tak okropnego...
Niestety zaraz po porodzie okazało się, że jedno uszko synka się nie wykształciło, a kanał słuchowy jest całkowicie zarośnięty, przez co synek niestety nie słyszy na to uszko. Na USG nie było nic widać... Myśleliśmy, że to nic takiego. Zrobimy operację, otworzymy szybko kanał i synek będzie słyszał i normalnie się rozwijał. Niestety, okazało się to o wiele trudniejsze, niż nam się wydawało.
Nikt w Polsce nie podejmuje się operacji otworzenia kanału. Zaczęliśmy szukać pomocy na różnych grupach i forach. Jak się okazało, operacja jest możliwa, ale niestety TYLKO w Stanach Zjednoczonych, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Sami niestety nie jesteśmy w stanie uzbierać tak ogromnej kwoty...
Chcielibyśmy, aby nasz synek mógł normalnie słyszeć. Boimy się, że w przyszłości mogą u niego wystąpić problemy z lokalizowaniem źródła dźwięku, problemy z mową... Na obecną chwilę wspomagamy jego rozwój aparatem na przewodnictwo kostne, jednak nigdy ten dźwięk nie będzie taki sam jak przy otwartym kanale słuchowym.
Wierzymy, że przyjdzie taki dzień, w którym to wszystko przemieni się w przeszłość, a nasz Michałek usłyszy śpiew ptaków, szum morza i nasze słowa: "kochamy Cię!"
Rodzice
Poniżej link do zbiórki:
https://www.siepomaga.pl/michal-zbierski
Przekaż 1,5% podatku na leczenie Michałka:
Napisz komentarz
Komentarze