Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 18 września 2024 16:20
Reklama
Reklama
Reklama Kondolencje od KO dla Edyty Molasy-Malinowskiej

Gdyby minister za wcześnie nie ujawnił informacji, Sebastan M. wyjaśniałby okoliczności koszmarnego wypadku na A1

Sprawca strasznego wypadku na autostradzie A1 od roku jest w Emiratach Arabskich. Okazuje się, że jest tam rezydentem.
Gdyby minister za wcześnie nie ujawnił informacji, Sebastan M. wyjaśniałby okoliczności koszmarnego wypadku na A1
Zniszczona Kia po wypadku na A1

Autor: policja

W lipcu do Abu Dhabi pojechali polscy prokuratorzy i chcieli się dowiedzieć, co jeszcze trzeba zrobić, żeby Sebastiana M. ściągnąć do Polski. Wrócili z niczym.

33-latek od 11 miesięcy czeka na ekstradycję do Polski. Jest poszukiwany listem gończym, ale nie udaje się go postawić przed sądem.

Koszmar na A1

Za kilka dni minie równo rok od tragedii na autostradzie A1. W wypadku drogowym zginęli wtedy rodzice i 5-letnie dziecko. Spłonęli w samochodzie, który uderzył w bariery energochłonne. 

Zdaniem prokuratury winny wypadku jest Sebastian M. To on prowadził bmw, jadąc za szybko, wymijając kolejne samochody, zmieniając pasy uchu i „nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed”. 

Prokuratura przedstawiła Sebastianowi M. zarzuty. Musiała to jednak zrobić zaocznie, bo nie został on zatrzymany zaraz po wypadku. Co więcej, początkowo policja utrzymywała, że w zdarzeniu udział brała tylko kia. To śledztwo internautów pokazało, że było inaczej: na miejscu było także bmw.

Ucieczka z kraju

Zaraz po tej tragedii mężczyzna uciekł z kraju. Był widziany w Niemczech, skąd poleciał do Dubaju. Tam właśnie – 4 października – został zatrzymany.

Od tego momentu rozpoczęły się starania o sprowadzenie go do Polski. Ale to trudna, międzynarodowa sytuacja. W międzyczasie kierowca bmw starał się o list żelazny, dzięki któremu po przyjeździe do kraju nie trafiłby do więzienia. Sąd jednak się na to nie zgodził.

Rezydent

Na razie polska prokuratura i dyplomacja są bezradne. Prowadzone są oficjalne i nieoficjalne rozmowy, ale wszystko na nic. 

Tymczasem okazuje się, że Sebastian M. jest na wolności. „Gazeta Wyborcza” donosi, że nawet zwrócono mu wpłaconą wcześniej kaucję. 

Jest jeszcze jedna sprawa. Dziennik ustalił, że M. w Emiratach otrzymał tzw. złotą wizę, czyli status rezydenta, bo spełnił prawne warunki – założył w tym kraju firmę i przebywa w nim ponad pół roku.

Były minister za wcześnie ujawnił informacje

Gazeta podkreśla, że do ucieczki M. mógł „zmusić” Zbigniew Ziobro. Po wypadku, kiedy był ministrem sprawiedliwości, na konferencji prasowej ogłosił zaostrzenie kar dla sprawców wypadków drogowych i ujawnił kilka szczegółów śledztwa. To mogło nakłonić Sebastiana M. do ucieczki do Emiratów.

– Upublicznienie takich informacji na początkowym etapie nie przysłużyło się temu postępowaniu. W momencie konferencji Sebastian M. przebywał w Niemczech. Niewykluczone, że gdyby nie ta konferencja, wróciłby do kraju, gdzie mógłby zostać zatrzymany. Uniknęlibyśmy całej sytuacji związanej z procedurą ekstradycyjną – mówi TVN24 prokurator Krzysztof Wiernicki, który prowadzi śledztwo.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
bywatel 15.09.2024 15:56
Trwa masowa ucieczka przestępców z pis-u zagranicę.

hmm... 15.09.2024 16:04
O kilku słyszałem, ale masowa?

a jakże 15.09.2024 16:42
Niektórzy do Brukseli chachacha

Ścigać tych złodziei z pisu i kolesi. 14.09.2024 22:30
Pis nie ścigał swojaków a firma Majtczaka robiła serwis komputerowy m. in łódzkiemu pisowi. W dowód wdzięczności minister ZERO ostrzegł go publicznie, że będzie ścigany. No to wyjechał...

oburzona 14.09.2024 22:37
Jeśli to prawda to skandal !

Porucznik Halski 12.09.2024 10:14
Ekstradycja to jest taka nasza tradycja od początków lotnictwa to stara tradycja jest

A. Żmijewski 11.09.2024 19:19
Gdyby, gdyby pyr pyr. Takie gdybanie to zwykłe pomówienia są zasadniczo. Bo gdyby ogrodowe pomidory ze szklarni miały zielone brodawki, to by były ogrodowymi ogórkami spod folii pyr pyr uprawianymi z dziada pradziada od czterdziestego piątego pyr pyr

proste 11.09.2024 09:37
To pociągnąć ministra do odpowiedzialności.

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama