Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 7 lipca 2024 19:00
Reklama

O co chodzi w zmianach o prawie autorskim? Dlaczego jest to ważne m.in. dla czytelników mediów lokalnych?

– Media będą umierać w ciszy – mówią dziennikarze. Sejm odrzucił poprawki sprzyjające polskim wydawcom mediów, w tym także tym lokalnym. Teraz ustawą zajmie się Senat.
O co chodzi w zmianach o prawie autorskim? Dlaczego jest to ważne m.in. dla czytelników mediów lokalnych?
Media będą umierać w ciszy - ostrzegają dziennikarze.

Autor: Pixabay

– Media będą umierać w ciszy, ale kiedyś to Tusk (lub jakiś inny premier) stanie na konferencji prasowej, tylko dziennikarzy już nie będzie i nie będzie miał kto zadawać premierowi pytań. Bo dziennikarzy Google i Facebooka nie będzie... – ocenia Paweł Nowacki. 

To doświadczony dziennikarz, były zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej”.

Sprawa, o której pisze to procedowana w parlamencie nowelizacja ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.

Sejm odrzucił poprawki

Projektem zajmie się teraz Senat i nadzieja w tym, że wprowadzi do dokumentu odrzucone przez Sejm poprawki. A te są strategiczne. 

Zmiany w prawie są wymuszone przez Unię i konieczność wprowadzenia do polskich przepisów unijnej dyrektywy. Wydawcy mediów chcą, żeby wprowadzić do ustawy sprzyjające całej branży propozycje. Bo w chwili obecnej – jak piszą w liście szefowie największych mediów w Polsce – projekt jest niekorzystny.

„Pogarsza ich sytuację i może w konsekwencji doprowadzić do upadku wielu firm medialnych. Może też zmusić je do funkcjonowania w modelu, w którym dostęp do wiarygodnych treści będzie wyłącznie płatny, co będzie stanowić zagrożenie dla fundamentalnych wartości demokratycznych, dla pluralizmu mediów, otworzy przestrzeń dla dezinformacji i manipulacji. Dla dobra Polski i demokracji nie możemy na to pozwolić!” – czytamy.

O co chodzi – może zapytać czytelnik, widz, odbiorca mediów lokalnych. Formalnie sprawa jest opisana w sposób bardzo techniczny, a chodzi w niej o przyszłość wolnych i niezależnych portali.

Ściskają media jak w imadle

– Od lat wielkie cyfrowe korporacje, takie jak Google czy Meta, niszczą niezależne media na całym świecie. Ściskają je z dwóch stron jak w imadle, pozbawiając finansowania. Z jednej strony przejęły rynek reklam, zabierając wydawcom duży kawałek tortu, z drugiej manipulują zasięgami, co też uderza w przychody. Do Big Techów dołączyła uśmiechnięta Polska. Ze śmiechem na ustach odrzuciła poprawki w obronie wolnych mediów, bo woli słabe albo przychylne – pisze w businessinsider.pl Jolanta Olczyk. 

A chodzi właśnie o tę nierówną walkę wydawców mediów z wielkimi, globalnymi firmami.

Google czy Meta (właściciel Facebooka) zarabiają olbrzymie pieniądze na reklamach, a także na korzystaniu z artykułów, informacji przygotowywanych przez dziennikarzy – profesjonalistów, rzemieślników z wydawnictw lokalnych – przypomina Olczyk.

Polski rząd chce jednak, żeby w sytuacji, gdy giganci korzystają z dziennikarskich informacji, wynagrodzenie było ustalane na linii gigant – wydawca. Wiadomo, że wielkie platformy chcą płacić jak najmniej, a polskie media chciałyby więcej. To naturalne, tyle że stawia to lokalnych wydawców na przegranej pozycji.

Po której stronie jest rząd?

– Za mediami ujęła się Lewica. O ich niezależność zawalczyła posłanka Daria Gosek-Popiołek z Partii Razem, która zgłosiła trzy kluczowe poprawki. Jedna precyzuje, kiedy wydawcy mają prawo do wynagrodzenia od Big Techów, żeby te nie mogły omijać prawa. Druga nakazuje Big Techom udostępnianie wydawcom danych ważnych dla określenia wysokości wynagrodzenia – wylicza Olczak.

Kolejna poprawka dotyczyła tego, że w sprawie mógłby interweniować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mógłby się włączyć w negocjacje i przypilnować interesów polskich mediów.

Stoją po stronie BigTech-ów

Wszystkie poprawki zostały odrzucone. 

– Koalicja rządząca grzebie właśnie w Sejmie niezależność mediów. Staje w sprawach biznesowych po stronie BigTech-ów z USA, a nie mediów – podsumowuje Nowacki.

I nie ma chyba nikogo w branży, kto tę sytuację oceniałby inaczej. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
przeważnie 04.07.2024 20:51
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.

tylko tyle? 04.07.2024 21:43
przeważnie 04.07.2024 20:51
Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę.
tylko głupol nie wie, o co chodzi - tym bardziej po przeczytaniu artykułu. A ty nie wiesz nadal?

Mick 03.07.2024 15:25
A co tam bumistrzowie wydadzą lub wicebumistrzowie.

cytat 03.07.2024 11:45
Rząd musiał podjąć decyzję, czy ważniejszy jest dla niego interes działających na polskim rynku mediów, czy globalnych platform cyfrowych. Wybrał międzynarodowych gigantów. Tuż po tym zaś wicepremier i minister cyfryzacji w ramach tourne po USA zwiedza siedziby Google, Mety i innych potentatów światowego internetu.

Studium 02.07.2024 16:57
W zmianach zawsze chodzi o to aby ktoś na tym zarobił.

Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk 02.07.2024 15:00
Jest tam coś o przeciwdziałaniu praworządnej cenzurze w mediach?

do gupika 04.07.2024 21:44
Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk 02.07.2024 15:00
Jest tam coś o przeciwdziałaniu praworządnej cenzurze w mediach?
jest o farmach trolli realizujących wpływy obcych służb?

he 04.07.2024 22:05
I to właśnie trolla Głównego Urzędu z Rosji boli.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama