„Bliskim zmarłego żołnierza zapewniono wsparcie i opiekę psychologiczną. Dodatkowa pomoc, zarówno psychologiczna jak i organizacyjna, będzie kontynuowana w zależności od woli rodziny. Mateuszu, Nasz Bracie w służbie, wypełniłeś słowa roty przysięgi” – napisało w czwartek po południu Dowództwo Generalne RSZ.
Zasłaniał tarczą ochronną wyłom w zaporze
Szeregowy Mateusz Sitek miał 21 lat. W 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej w Wesołej służył od 18 grudnia 2023 roku. 28 maja patrolował zaporę na granicy z Białorusią. W nocy, po godzinie 4 odpierał napór migrantów chcących przedostać się do Polski. Wyłom w zaporze zasłaniał tarczą ochronną. Wtedy migrant ugodził szeregowego nożem. Zadał ciosy w klatkę piersiową.
Jeszcze w czwartek rano lekarze oceniali stan żołnierza jako poważny, ale stabilny. Ale już kilka godzin później nadeszły najgorsze wiadomości.
„Zginął żołnierz Wojska Polskiego, broniąc naszej Ojczyzny. Poruszony Jego śmiercią myślami i modlitwą jestem z Jego Rodziną i Najbliższymi” – napisał w serwisie X prezydent Andrzej Duda.
Podobne słowa popłynęły od premiera i szefa MON.
„Młody żołnierz, Mateusz, oddał życie w obronie granicy Rzeczpospolitej. Ojczyzna i rodacy nie zapomną o tej ofierze. Jego bliskim składam wyrazy najgłębszego współczucia” – napisał Donald Tusk.
Tragedia i polityka
Ta tragedia szybko zaczęła być wykorzystywana politycznie. Zwłaszcza że mamy czas kampanii wyborczej. Politycy prawicy i ich zwolennicy o tę śmierć bezmyślnie oskarżają obecną władzę. Niektórzy piszą o „krwi na rękach” i oskarżają o to obecny rząd
W przeciwnym kierunku poszła Nowa Lewica. Wobec tej tragedii na dzień przed ciszą wyborczą zawiesiła swoją kampanię wyborczą.
Dlaczego zmarł nieoczekiwanie?
– Dlaczego żołnierz zmarł? Czy jest to w wyniku odniesionej rany, czy błędów lekarskich, bo przecież jego stan był stabilny. Nie mogę tego zrozumieć, że nagle żołnierz zmarł. Nie wiem, co było bezpośrednią przyczyną, bo nie sądzę, żeby ta rana była taką, żeby żołnierza nie dało się uratować – powiedział gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Wirtualną Polską.
Napisz komentarz
Komentarze