Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 17:40
Reklama
Reklama
Reklama Kondolencje od KO dla Edyty Molasy-Malinowskiej

Specjalistyczna wciągarka do kabli znad Odry „powędrowała” za Wisłę

Po wielu tygodniach ciężkiej pracy operacyjnej i intensywnego dochodzenia, policjanci ustalili, że skradziona maszyna, o wartości ponad ćwierć mln zł, nadal "pracuje". Odwiedzili też złodziei.
Specjalistyczna wciągarka do kabli znad Odry „powędrowała” za Wisłę
Wciągarka warta ponad ćwierć mln zł została skradziona i przewieziona w drugą część Polski.

Autor: Policja

Policyjni detektywi z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą niedawno odnieśli spektakularny sukces po długim dochodzeniu i ciężkiej pracy operacyjnej. Po intensywnym śledztwie udało im się odnaleźć przywłaszczoną, drogą specjalistyczną wciągarkę do kabli o wartości ponad ćwierć miliona złotych, która znajdowała się po drugiej stronie kraju.

Wynik tej skomplikowanej operacji jest rezultatem niezwykłego zaangażowania detektywów, którzy nie szczędzili wysiłków, by doprowadzić sprawę do końca. Dzięki determinacji i wnikliwości, policjanci ustalili, gdzie znajduje się przewłaszczona specjalistyczna przyczepa – wciągarka do kabli, zgłoszona jako zaginiona przez firmę leasingową. Wartość maszyny, przekraczająca 276 tysięcy złotych, sprawiała, że sprawa miała duże znaczenie dla śledczych.

Śledczy krok po kroku analizowali każdą poszlakę, śledzili ślady i zbierali informacje wskazujące na miejsce przechowywania zaginionej wciągarki. Dzięki precyzyjnej analizie i współpracy z innymi jednostkami policyjnymi, detektywi dotarli aż za Warszawę, gdzie udało im się odzyskać cały sprzęt. Współpraca z mundurowymi z Komendy Powiatowej w Legionowie i Komisariatu Policji w Serocku była kluczowa w sukcesie operacji.

Następne etapy śledztwa będą skupione na ustaleniu okoliczności, w jakich maszyna trafiła na drugą stronę Polski, oraz na identyfikacji osób odpowiedzialnych za jej przywłaszczenie. Policyjny wysiłek będzie teraz skoncentrowany na przedstawieniu winnych przed wymiarem sprawiedliwości.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
A. Żmijewski 01.06.2024 21:56
Złodziejstwo się pleni pyr pyr pyr. Tylko patrzeć jak zasadniczo będą kraść żuczki pyr pyr czy ogrodowe pomidory w szklarniach

przysłowiak 01.06.2024 11:17
Na złodzieju czapka gore.

POLIN TO STAN UMYSŁU HA HA AH 01.06.2024 11:16
DLACZEGO KAIN ZABIŁ ABLA HA HA AH ZA OBCIAGANIE KABLA HA HA AH

56 01.06.2024 11:12
Warsiawka , szabrowanie ma we krwi. W Gryfinie kazali ratusz rozebrać bo był z pięknej cegły i wywieziono do Warszawy. Nie rozumiem dlaczego nie ma inicjałów sprawców, nazwy firmy która wciągarkę wykorzystywała i miejscowości gdzie została skradziona i ujawniona. Jak czytam o ciężkiej pracy operacyjnej, długim dochodzeniu,determinacji, niezwykłego zaangażowania detektywów /z jakiej komendy byli ? /, analizowaniu każdej poszlaki, śledzeniu śladów, precyzyjnej analizie i współpracy z innymi jednostkami Policji /jessu !/ kopara opada. Wiem jak podchodzi się do takich spraw w jednostkach Policji, i w to wielkie zaangażowanie przy wielkich brakach kadrowych w życiu nie uwierzę. No chyba , że skradziony sprzęt należał do polityka, jakiejś wpływowej osoby albo jej rodziny. Policja cierpi na brak wyników, więc aby ratować statystyki wykrywalności, policjanci przede wszystkim kontrolują pojazdy aby złapać pijanego albo na dopalaczach kierowcę. No i wtedy statystyki wykrywalności rosną, bo jazda pod wpływem to przestępstwo. Zauważcie kto jest autorem tego opowiadania 'Policja' a wiec anonimowi policjanci Wydziału Prasowego zapewne z Warszawy. Jest jakaś możliwość weryfikacji tych pseudo rewelacji ? nie. Nie ma ani daty zdarzenia, miejsca, ale też czasookresu tej wielkiej mitręgi policjantów zakończonej spektakularnym sukcesem. A potem wszyscy żyli długi szczęśliwie. Mamo chwalą nas ! kto ? ja ciebie, a ty nas. Z tego co słyszałem w tramwaju, to 'cudzoziemcy' utworzyli w Polsce firmę, a sprzęt potrzebny do jej prowadzenia postanowili znaleźć u konkurencji z innych terenów kraju nad Wisłą. Mieli pecha , bo zaniżali ceny usług i uczestnicy przetargów ich sprawdzili i jak się to ładnie teraz mówi, zasygnalizowali Policji o wynikach swojego dochodzenia. Nikt nie poszedł siedzieć, bo sprawcy działali w dobrej wierze , bo zarobione pieniądze chcieli przekazać dla walczących z Moskalami gierojów zza Buga.

Ksenia 01.06.2024 04:02
rabotajet juz w polszy czy nie rabotajet nie rabotajet do roboty

wor 31.05.2024 23:55
Wciągarka wciąga. Zwłaszcza takiego złodzieja.

Napewno 01.06.2024 00:47
Ciebie

Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama