Przykro to mówić, ale z trzech niedźwiedzi dwa są nielegalne i wiemy, kto ponosi za to odpowiedzialność.
Zacznijmy od nauki o herbach
Tytułem wprowadzenia trzeba nawiązać do heraldyki. Mieszkowice w swoim herbie mają dwa niedźwiedzie, które nawiązują, co ciekawe, do samej nazwy miasta. Przed wojną miasto nazywało się Bärwalde. W języku niemieckim słowo „Bär” oznacza niedźwiedzia, natomiast „Wald” oznacza las. Zatem było to „Niedźwiedzi Las”.
Jednak to Miśko, czyli potężnie zbudowany Mieszko I, stał się protoplastą powojennej nawy „Mieszkowice”.
Burmistrz akceptuje bezprawie
Idea była ciekawa, aby upamiętnić to w krajobrazie, czyli na rynku zwanym (jak w większości naszych miasteczek) placem Wolności. Ale trzeba to zrobić zgodnie z przepisami. Pytaliśmy burmistrza Mieszkowic, czy dwa drewniane pomniki niedźwiedzi postawiono legalnie. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Prawdopodobnie dlatego, że Andrzej Salwa nie chciał się pogrążać przyznając, że akceptuje bezprawie w tym względzie. Wybrał milczenie, które stawia go w złym świetle.
Złamane przepisów i zachwiane kompetencje
Każdy pomnik powinien mieć akceptację Rady Miejskiej w Mieszkowicach. Powinna być przegłosowana odpowiednia uchwała. Nie była!
Jak usłyszeliśmy na miejscu od inicjatorów: „burmistrz pozwolił”. Musiał dać przyzwolenie, wszak to pod oknem jego gabinetu stanęły dwa pomniki niedźwiedzi wykonane przez miejscowego artystę. Z tym, że to burmistrz powinien być kompetentny aby w tym względzie wydawać wiążące decyzje.
I kolejna sprawa co do przestrzegania prawa budowlanego. Aby postawić taki pomnik, potrzebne jest pozwolenie na budowę. Pomniki mają podstawę betonową, więc są obiektami budowlanymi. Burmistrz nie odpowiedział nam swego czasu na pytanie czy ma stosowne pozwolenie. A co miał powiedzieć, że nie ma?
***
Podczas festynu 19 kwietnia 2024 r. na mieszkowickim placu były 3 niedźwiedzie. Tylko biały przebywał tam legalnie (było pozwolenie na imprezę z atrakcjami).
Napisz komentarz
Komentarze