Dziwna wydaje się w Gryfinie ta lokalna struktura pod nazwą Prawo i Sprawiedliwość. Podobnie jest w powiecie.
Nawet radni, którzy byli w radzie powiatu czy w radzie miejskiej nie startują z tej listy. Jedni są u Mieczysława Sawaryna, inni u Rafała Muchy, a jeszcze inni - jak radna Wanda Hołub - mają dość konfliktowej sytuacji i nie startują w ogóle. Gdy spojrzeć na ludzi, to struktury opanowali raczej ludzie Mieczysława Sawaryna i Solidarnej Polski. Co się dzieje?
Rewolucja i bałagan w gminnych strukturach
Rozgrywającym politycznie w PiS chciał być burmistrz Gryfina, którego jednak plan kilka razy spalił na panewce. Chciał przejąć radnych PiS, ale mu się to nie udało i do końca nie miał stabilnej większości w radzie. Przez 5 lat, jako jedyny włodarz w gminie, nie potrafił zbudować stabilnej większości. W prezydium Rady Miejskiej było 2 członków PiS oraz nienależący do tych struktur Rafał Guga, który samodzielnie wystartował na burmistrza.
Struktury PiS w Radzie Miejskiej w Gryfinie i w gminie miał przejąć swego czasu Paweł Nikitiński. Jak był jeszcze zastępcą Mieczysława Sawayna, złożył akces do partii. Nie przyjęli go jednak do PiS, bo m.in. pod wnioskiem o przyjęcie anonsował go inny członek PiS, który w chwili złożenia wniosku… już nie żył.
Następnie zadanie dostał Tomasz Namieciński (którego do Rady Miejskiej wprowadził właśnie obecny burmistrz). Wprowadzony do PiS przez burmistrza radny Tomasz Namieciński (zwany koniem trojańskim) praktycznie rozwalił dotychczasowe struktury partii.
Według byłego skarbnika PiS w Gryfinie kandydatem na burmistrza został człowiek, który przez pewien czas nawet składek nie płacił w kole. Zapytany jakiś czas temu Zbigniew Szmaja na pytanie czy startuje odrzekł: „To nie ode mnie zależy, tylko od tych na górze”. Szałabawka ze Szczecina zadecydował?
Straszny człowiek na czele
W powiecie struktury, a w zasadzie listę PiS przejęła Solidarna Polska, zwana dziś Suwerenną Polską. Nie udało się do PiS, ze względu na numer z podpisem, to Paweł Nikitiński zapisał się do właśnie do SP.
Gdy wstrzymano pieniądze z tzw. Funduszy Sprawiedliwości, to nadal członkowie jeździli i rozdawali nieswoje „prezenty” dla strażaków. Na czele z Pawłem Nikitińskim, tym samym, którego burmistrz Gryfina odwołał ze stołka wiceburmistrza. W radzie miejskiej władza gminy miała „strasznego człowieka”, który gnębił na sesjach słownie niemal każdego, kto próbował się krytycznie wypowiedzieć lub tylko zapytać. Był burmistrzowi długo taki potrzebny, ale – jak to mówiono - był tak nielubiany i tyle miał za uszami, że wyleciał. Po wylocie Nikitińskiego nie tylko radni odetchnęli z ulgą.
Paweł Nikitiński w wolnych mediach miał bana. Jego często hejterskie wypowiedzi były pomijane. Był uznawany za wroga demokracji i człowieka politycznie niebezpiecznego dla rozwoju społeczności
PiS straciło też, kiedy nad jeziorem Morzysko zorganizowano manewry, a tak naprawdę nieudolną kampanię. Sprawą ćwiczeń zajęła się prokuratura, która przesłuchuje kandydatów PiS startujących i do powiatu, i do gminy…
Wartość merytoryczna przekazu głównego kandydata jest taka, że wydaje się on nie wiedzieć, iż wybór na starostę powiatu jest pośredni. Starostę wybierają bowiem radni powiatowi, a nie bezpośrednio wyborcy. Wydaje się zatem, że Nikitiński żyje we własnej rzeczywistości…
Napisz komentarz
Komentarze