Wielu Polaków nie chcą umierać za swój kraj na froncie. Gdyby takie zagrożenie stało się realne, aż jedna piąta spośród nas wyjechałaby za granicę. To wnioski z sondażu, który pracownia SW Research przeprowadziła na zlecenie tygodnika „Wprost”. W czasie badania ankieterzy zapytali Polaków: Co by Pan/Pani zrobił/a w przypadku, gdyby na w Polsce rozpoczęła się wojna?
Co na to Polacy?
• 59 proc. – w razie wojny na pewno zostałoby w kraju,
• 20,2 proc. – wyjechałoby za granicę,
• 20,7 proc. – nie wie, co by zrobiło.
W działania zbrojne zaangażowałoby się 11,3 procent badanych.
30 proc. zaangażowałoby się w obronę Polski, ale w inny sposób niż z bronią w ręku.
17,7 proc. respondentów pozostałoby w kraju, ale unikałoby udziału w działaniach obronnych.
Czy atak Rosji na kraje NATO jest teraz realny?
I czy w tym kontekście Polska i Polacy mają się dziś czego obawiać?
– Możliwości rosyjskich sił w tym momencie, zarówno jeśli chodzi o siłę żywą oraz sprzęt, jak i ataki rakietowe przeciwko krajom NATO, są bardzo mocno ograniczone – ocenił w rozmowie TOK FM Konrad Muzyka, analityk ds. wojskowości Rosji i Białorusi.
– Cały potencjał rosyjskiego państwa jest obecnie skierowany na to, co się dzieje w Ukrainie, i na zakończenie tej wojny na warunkach określonych przez Moskwę – podkreślił.
I dodał: – Rosjanie nie są przygotowani na prowadzenie równolegle dwóch wojen o dużej intensywności. I dopiero w momencie, kiedy dojdzie do zakończenia tej wojny, będziemy tak naprawdę w stanie ocenić, jakie są następne cele Rosji.
Napisz komentarz
Komentarze