Zorza jest domeną dalekiej północy, ale można ją zauważyć też w Polsce. Zwłaszcza wiosną udaje się zaobserwować barwne zjawisko na nocnym niebie.
Zorza made in Poland
–Szczerze powiem, że ta zorza, którą mogliśmy obserwować wieczorem 27 lutego, była wyjątkowo intensywna. Nawet gołym okiem można było dostrzec charakterystyczne dla niej kolory. Na naszym niebie zazwyczaj nie widać, że mamy do czynienia z zorzą. Dopiero, gdy zrobimy zdjęcie, jest to oczywiste. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia. Mamy sygnały, że nawet ludzie pod Poznaniem mogli podziwiać to zjawisko. To był naprawdę wyjątkowy pokaz – mówiła Polskiej Agencji Prasowej Magdalena Maszewska, astronom z gdańskiego Hevelianum.
Jako że zorze są zjawiskami spowodowanymi aktywnością słoneczną, to w momentach, gdy aktywność Słońca jest większa, pojawiają się wyrzuty materii na powierzchni gwiazdy. Te cząstki docierają do Ziemi i zostają przechwytywane przez ziemskie pole magnetyczne, gdzie wchodzą w reakcję z górnymi warstwami atmosfery.
To z kolei wzbudza znajdujące się tam cząstki i powoduje jonizację i świecenie.
– Słońce wkracza w fazę maksimum swojej aktywności, dlatego widujemy zorze polarne w Polsce. W kolejnych miesiącach, jeśli pogoda będzie ładna, będziemy widzieć ją często – dodał dr Kamil Deresz, astrofizyk z Planetarium CNK.
Alert naukowców
Teraz polscy naukowcy wydali alert i ma to związek z zorzą. Nie do końca z nią samą, ale ze zjawiskiem, które je wywoła. Centrum Badań Kosmicznych PAN ostrzega przed burzą geomagnetyczną, która osiągnęła poziom G4 w pięciostopniowej skali.
„Mogą wystąpić problemy z sieciami energetycznymi. Możliwe problemy ze śledzeniem satelitów na orbicie Ziemi. Zorze polarne mogą wystąpić na całym obszarze Polski” – czytamy z komunikacie CBK PAN.
Legendy o opowieści o zorzy
Starogrenaldzkie, inuckie podania mówią, że zorze polarne pojawiają się, gdy dusze zmarłych grają na niebie w piłkę czaszką morsa. Eskimosi byli w stanie usłyszeć dźwięki zorzy, które są spowodowane tym, że dusze stąpają po lodowatym, ubitym śniegu w niebie. Z tego wynikało, że w niebie musi być dużo zabawy.
Według starożytnych wierzeń ludu Starogrenaldzkiego oraz Inków, zorza polarne nie jest jedynie efektem naturalnego zjawiska atmosferycznego, lecz ma głębsze, metafizyczne znaczenie. Według tych podań, zorza polarne to nic innego jak gra dusz zmarłych na boskim podwórku.
Każde pojawienie się zorzy polarnej jest więc jakby spektaklem, w którym uczestniczą dusze tych, którzy opuścili już świat żywych. Eskimosi, którzy żyli w tych obszarach, byli w stanie usłyszeć dźwięki zorzy i wierzyli, że są one spowodowane właśnie przez tańczące dusze.
Opowieści te przekazywane z pokolenia na pokolenie nie tylko tłumaczyły fenomen zorzy polarnej, ale także wnosiły do życia ludzi szczyptę magii i tajemnicy. Wyobrażenie o niebie, jako miejscu pełnym radości i zabawy, odzwierciedlane w tych opowieściach, skłaniało do refleksji nad naturą naszego świata oraz postrzeganiem życia i śmierci.
Tak więc, zorza polarne, które od wieków zachwycają ludzi swoim niezwykłym pięknem, w świetle starogrenaldzkich i inuckich podań nabierają jeszcze większego znaczenia. To nie tylko własność przyrody, lecz także aspekt duchowy, który łączy świat rzeczywisty z tym nadprzyrodzonym.
Napisz komentarz
Komentarze