Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
wtorek, 26 listopada 2024 01:49
Reklama
Reklama

Czwartkowy obiad we wtorek pełen niespodzianek

Kolejny „czwartkowy obiad we wtorek” tym razem połączony był z kilkoma niespodziankami, o które postarał się Marek Brzeziński ze Stowarzyszenia „Pokolenia Pokoleniom” wraz z Gryfińskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Jedną z niespodzianek był minispektakl opowiadający legendę o gryfińskim Wodniku. Następne niespodzianki to „testy” sprawdzające wiedzę biesiadników, zgaduj-zgadula, w której uczestniczył sam marszałek województwa Olgierd Geblewicz. No i taniec…
Czwartkowy obiad we wtorek pełen niespodzianek

Wszyscy bawili się świetnie. Pomysł połączenia teatralnych występów z obiadem znalazł uznanie w  oczach dużej części biesiadników. Część uczestników jednak narzekała, że spotkanie było nieco przydługie, a przez to trochę nużące, tym bardziej, że siedzący przy końcach stołów niewiele słyszeli.

Przedstawienie „Klątwa zaginionego brzegu” to trochę baśni, trochę historii i magii. Okazuje się, że   pracując w różnych zawodach, można się bardzo dobrze sprawdzić także w fachu aktorskim. Tym razem występowali m.in. lekarka, pielęgniarka, bankowiec, aktorzy „Eliksiru” i „Kameleona”, a nad całością czuwał aktor, reżyser, twórca, czyli sam doktor Worch – Marek Brzeziński

Była jeszcze egzotyka w postaci strojów i „trzeciego oka” na znak jasności postrzegania, mądrości i  wyobraźni. Nie zauważyłam, czy każdy wchodzący był nim naznaczony.

Nie wiem również co nasz Wodnik miał wspólnego z Hindusami, ale z pewnością - podobnie jak uczestnicy spotkania - zachwyciłby się tańcem uroczej Rady Żivković i jej córki Radiki.

Na zakończenie Rada Marzena Żivković przeprowadziła krótkie warsztaty nauki hinduskiego tańca, który zawsze wyraża miłość i tęsknotę, nigdy agresję. Ciekawostką jest, że kiedyś w Szczecinie uczęszczała do ogniska baletowego. Dużo jeździ po świecie.

Całość spotkania, jak zwykle z klasą, prowadził Janusz Janiszewski.

Pomoc w realizacji przedsięwzięcia organizatorzy zawdzięczają także ekipie technicznej Gryfińskiego Domu Kultury.

Pomysł Marka Brzezińskiego znowu trafiony. Trochę zabawy, trochę wspomnień. Skoro nie mamy budynku teatru, to teatr próbuje poszukać widza i przyjść do niego z nadzieją, że może kiedyś to się zmieni.  

Frekwencja dopisała, ale czasem pomimo tłoku, warto - szanowni organizatorzy - mieć chociaż jeden bilet w zapasie.

TWS  



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ReklamaEPI-AKCJA Fundacji "Normalnie" 08.11.-09.12.2024
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama