Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 23 grudnia 2024 18:11
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Wyciągają od nas pieniądze na fotoradar

Stoją w Pniewie, Radziszewie i Góralicach mierzą prędkość. Z udostępnionego maila wynika, że adresat miał przekroczyć prędkość o 15-20 km/h. Musi za to zapłacić 200 zł mandatu.
Takie fotoradary mamy w powiecie 3.

Autor: iStock

Oszustwo „na fotoradar”. To nowa metoda wyłudzania pieniędzy z kieszeni kierowców. Jak nie dać się na to nabrać?

Oszuści grasują

Główny Inspektorat Transportu Drogowego – podała interia.motoryzacja.pl – ostrzega, że na rynku mandatów pojawili się oszuści, którzy podszywają się pod obsługujący fotoradary system CANARD (Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym). I informują kierowców, że dostali mandat za przekroczenie prędkości. 

Dodajmy, że na drogach w Polsce jest ustawionych ponad 580 fotoradarów.

Jak oni to robią?

Do GITD zgłosiły się pierwsze osoby, które na swoją skrzynkę e-mailową dostały wiadomość, że zostały ukarany mandatem za przekroczenie prędkości. I wezwanie do opłacenia go w ciągu 72 godzin. 

W udostępnionym przez GITD e-mailu znajduje się informacja, że adresat miał przekroczyć prędkość o 15-20 km/h. Musi za to zapłacić 200 zł mandatu.

Do tego dołączona jest instrukcja, jak to zrobić. Pieniądze należy przelać, korzystając z popularnego serwisu płatności PayU. Podany jest także link do strony. 

Strona jest oczywiście fałszywa. A to oznacza, że jeśli w niego wejdziemy i podamy oszustom nasze dane, to możemy pożegnać się z naszymi pieniędzmi. 

Jak nie dać się na to nabrać?

Po pierwsze trzeba pamiętać, że GITD  nie wysyła wezwań do zapłaty pocztą elektroniczną. Robi to tylko za pośrednictwem Poczty Polskiej i elektronicznego biura obsługi klienta eBOK CANARD.

Po drugie – kierowcy mają na to 7 dni, a nie 72 godziny, na opłacenie mandatu.  

Po trzecie – GITD wysyła do kierowców oficjalne pisma z podstawą prawną, zdjęciami z fotoradarów, informacją o ich lokalizacji i prędkość, z jaką jechali.

Po czwarte – jeśli nie wiadomo, kto prowadził auto, to adresat pisma może:

• przyznać się, że to on siedział za kierownicą,

• może wskazać inną osobę,

• złożyć oświadczenie, że nie pamięta, komu pożyczył swój samochód.

Jak się zachować, gdy już nas oszukają?

Trzeba skontaktować się z CANARD-em pod adresem [email protected]

Powinniśmy też zgłosić to w CERT, który zajmuje się walką z oszustwami. Możemy to zrobić przez stronę incydent.cert.pl.

Trzeba jak najszybciej skontaktować się z naszym bankiem i poinformować, co się stało. 

Oszustwo trzeba także zgłosić policji. 



 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Knagulec 16.03.2024 15:28
Ciągnie jak kudłacz kasiorke z kulami

men ora ciota darecka z wakacyjnej ha ha ah 16.03.2024 14:16
polin to stan umysłu i raj dla *** oszustów ha ha ah

A. Żmijewski 16.03.2024 12:46
Naciągaczy nie brakuje pyr pyr. Tylko patrzeć a zaczną oferować zasadniczo podróbki ogrodowych pomidorów spod folii pyr pyr

fecik 16.03.2024 11:33
Oszustów nie brakuje.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaMrówka
Reklama
Reklama